Na szczęście na miejscu tragedii w Grabinie w samą porę zjawia się Marcin. Bohatersko wskakuje do rwącego nurtu i ratuje dziewczynę. W "Kulisach serialu M jak miłość" Mikołaj Roznerski zdradził jak tego dnia wyglądała praca na planie.
Zobacz: ''M jak miłość''. Eryka Buford w Grabinie. Siostra Janki przyjeżdża z USA, by ją odnaleźć
- Rzeka, w której Eryka się topiła miała głębokość może do moich piszczeli. A ja mam metr dziewięćdziesiąt wzrostu. To było trudne nie pokazać całego ciała. Co chwila zanurzałem głowę do tyłu i do tyłu i tak w kółko - tłumaczy Mikołaj.
- Gdybyśmy zrobili to w ciągu 2 godzi byłoby w porządku ale robiliśmy to 7 godzin więc Marta Juras, która gra Erykę i ja byliśmy dwiema galaretkami. - śmieje się aktor.
Przeczytaj: "M jak miłość". Sensacja u Mostowiaków. Małgorzata Pieńkowska wróci do "M jak miłość"?
Praca w serialu to nie lada wyzwanie! Niejednokrotnie wiąże się to z całymi dniami na planie zdjęciowym. A takie sceny jeszcze bardziej mrożą krew w żyłach. Na samą myśl wchodzenia do zimnej rzeki pojawia się gęsia skórka. A siedem godzin w takiej wodzie to nie przelewki.
Chcesz wiedzieć więcej? Odwiedź nas na Facebooku!