Czemu Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński odchodzą z "M jak miłość", a Marzenka i Andrzejek zginą?
Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński uśmierceni w "M jak miłość" nie będą mieli już szans powrotu do serialu! Wypadek Marzenki i Andrzejka w 1618 odcinku "M jak miłość", w którym oboje zginą będzie ostatnią sceną z udziałem tych aktorów. Zaraz po tragicznym pożegnaniu Szomańska i Oświeciński przygotowali niespodziankę dla swoich fanów - wyjątkową stypę po śmierci Lisieckich, podczas której będzie okazja do wspomnień i do tego, żeby uronić łzy nad smutnym zakończeniem wątku tak lubianych bohaterów.
Dla wielu widzów "M jak miłość" wciąż zagadka jest dlaczego Szomańska i Oświeciński odchodzą, czemu zostali zwolnieni z obsady serialu i już nie maja możliwości powrotu. Takie pytanie padło na profilu Szomańskiej na Instagramie, więc aktorka udzieliła szczerej, ale bardzo tajemniczej odpowiedzi. "Czasem tak się w życiu układa" - napisała. Z kolei Oświeciński w rozmowie z "Super Expressem" wyjawił inny powód i powiedział, że to nie była jego decyzja. Produkcja zwolnienie aktorów wyjaśniła krótko. "Usłyszałem, że śmierć w serialu podnosi oglądalność" - powiedział Oświeciński.
Nie przegap: Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński odchodzą z M jak miłość, ale po śmierci Marzenki i Andrzejka wróci inna uwielbiana para - ZDJĘCIA
Sprawdź też: M jak miłość. Tragiczne losy Kalinki po śmierci Marzenki i Andrzejka! Co będzie z córką zmarłych Lisieckich? - ZDJĘCIA
Powód odejścia Szomańskiej i Oświecińskiego z "M jak miłość" może wzbudzać niezrozumienie widzów, którzy nie wyobrażają sobie serialu bez Marzenki i Andrzejka. Wielu zapowiada, że przestanie oglądać "M jak miłość" po tej bezsensownej śmierci bohaterów, którzy wprowadzili tyle ciepła, miłości i radości do fabuły.
Produkcja "M jak miłość" ujawniła już szokujący powód zwolnienia Szomańskiej i Oświecińskiego jak tylko stało się jasne, że ich bohaterowie zginą! Chodzi tylko o podniesienie oglądalności "M jak miłość". Ale czy ten cel zostanie osiągnięty, kiedy zabraknie tak lubianych Marzenki i Andrzejka? Czas pokaże.
"By utrzymać wielomilionową widownię przed telewizorami, od czasu do czasu potrzebny jest zabieg dramaturgiczny, który wstrząśnie fanami. Musimy dostarczać naszym widzom całego spektrum elektryzujących emocji. W tym sezonie zobaczą na małym ekranie zarówno długo oczekiwany ślub Pawła (Rafał Mroczek) z Franką (Dominika Kachlik), jak i śmierć Lisieckich. Długo zastanawialiśmy się nad tym, kto powinien pożegnać się z życiem, by zrobić wrażenie porównywalne ze śmiercią Tomka Chodakowskiego, w którego wcielał się uwielbiany powszechnie Andrzej Młynarczyk. Podczas wielogodzinnej burzy mózgów postanowiliśmy, że nie pozbędziemy się z obsady nikogo z rodziny Mostowiaków, tylko kogoś z jej najbliższego otoczenia. Ostatecznie padło na Marzenkę i Andrzejka" - cytuje słowa produkcji "M jak miłość" magazyn "Świat Seriali".