M jak miłość. Barbara Kurdej-Szatan o pijackich wybrykach na imprezie. Boi się reakcji produkcji serialu?

2018-12-05 11:50

Gwiazda "M jak miłość", Barbara Kurdej-Szatan, na imprezie z okazji 18-lecia serialu bawiła się tak dobrze, że od razu wrzucała na swój profil na Instagramie szalone filmiki, na których widać jak w szampańskim nastroju świętuje z przyjaciółmi. Wszyscy widzieli w jakim stanie była Barbara Kurdej-Szatan, ale aktorka dopiero następnego dnia przyznała się, że upiła się i nie kontrolowała tego co robi. Teraz udzieliła pierwszego wywiadu, w którym skomentowała swoje pijackie nagrania na imprezie "M jak miłość". Ma nadzieję, że produkcja serialu nie będzie miała jej tego za złe.

Barbara Kurdej-Szatan

i

Autor: AKPA/ Materiały prasowe Barbara Kurdej-Szatan

Od hucznej imprezy "M jak miłość" minął już ponad tydzień, ale jeszcze chyba nikt nie zapomniał jak świetnie się bawiła Barbara Kurdej-Szatan. Serialowa Joasia z "M jak miłość" jako jedyna na żywo publikowała na Instagramie filmiki z przyjęcia w Hotelu Marriott. Każdy kto śledził wtedy jej profil widział w jakim jest szampańskim nastroju. Niezwykle rozbawiona Kurdej-Szatan zdobyła się nawet na bardzo szczery komentarz w sprawie plotek o ciąży. Zobaczcie co powiedziała Kurdej-Szatan tuż po północy, gdy przyjęcie rozkręciło się na dobre.

A dzień po imprezie "M jak miłość" Barbara Kurdej-Szatan na Instagramie tłumaczyła się ze swojego szaleństwa. - Właśnie obejrzałam filmiki z wczoraj... Hmmm. Zawsze jak się upiję to wrzucam jakieś durne filmiki...

Ponad tydzień po urodzinach "M jak miłość" gwiazda udzieliła wywiadu, w którym tłumaczy się ze swojego zachowania. Jak sama przyznaje nie pamiętała co robi, bo alkohol tak bardzo zaszumiał jej w głowie. Otrzeźwienie przyszło dopiero rano, ale było już za późno żeby kasować pijackie nagrania.

- To było straszne... Nie pamiętałam do końca, chyba się wszyscy spodziewają. Coś pamiętałam, że wzięłam telefon, że chciałam uwiecznić całą imprezę, bo wszyscy robili sobie foty, a mój telefon leżał gdzieś samotny na stole... Rano to zobaczyłam. Nie zapisywałam, tylko od razu wrzucałam. Cóż mogłam zrobić. Upiłam się po prostu, zdarza się. Ludzie poznali mnie z imprezowej strony, z której moi przyjaciele znają mnie bardzo dobrze. Także tyle. Bawiłam się świetnie. Rano jak zobaczyłam, że już jakiś artykuł powstał, to stwierdziłam, że nie będę tego kasować, muszę to wziąć na klatę, że tak się stało - powiedziała portalowi jastrząbpost.pl.

I dodała, że ma nadzieję, że produkcja "M jak miłość" nie będzie jej miała tego za złe.