Dlaczego Małgorzata Kożuchowska odeszła z "M jak miłość", a Hanka Mostowiak zginęła w kartonach?
Mimo iż od śmierci Hanki Mostowiak minęło już 12 lat, to fani "M jak miłość" pamiętają ją jak dziś. Pewnie dlatego, że żona Marka odeszła w dość spektakularny i żartobliwy sposób, czym na stałe zapisała się w historii nie tylko serialu, ale i polskiej kinematografii. Przypomnijmy, że Mostowiak tak naprawdę zmarła w wyniku pęknięcia tętniaka w mózgu, ale widzowie i tak najbardziej pamiętają okoliczności, w jakich do tego doszło. A to dlatego, że tragedię poprzedził wypadek Hanki i Anki (Tamara Arciuch), gdy pod koła ich samochodu wyskoczyła nagle mała dziewczynka, a siostry chcąc uniknąć zdarzenia wjechały w stertę kartonów, których miało nie być widać w telewizji, ale okazało się inaczej! Czy na to miała wpływ decyzja aktorki i jej sposób pożegnania się z "M jak miłość"?
Małgorzata Kożuchowska dopiero po latach odniosła się do swojego odejścia z "M jak miłość" w programie "Siła Kobiet". Aktorka otwarcie przyznała, że potrzebowała zmian, gdyż znudziło jej się już wcielanie w bohaterkę, którą grała przez 11 lat! Serialowa Hanka Mostowiak wspomniała również o swojej emocjonalnej rozmowie z producentem "M jak miłość", w czasie której padły ostre słowa!
- Nie jestem typem aktora, który lubi wygodę i bezpieczeństwo. Mnie to gasi i usypia... Powiedziałam naszemu producentowi Tadeuszowi Lampce, że ja jestem rasową aktorką, która potrzebuje zmian, różnych ról. Nie mam charakteru psa, który będzie siedział nawet na złotym łańcuchu w najpiękniejszej budzie, bo ja umieram. Potrzebuję powietrza, zmienności i nowych, trudnych wyzwań - przyznała we wspominanym programie.
Zatem czy śmierć Hanki w kartonach była zemstą produkcji "M jak miłość"? Tym bardziej, że w rozmowie z "Plejadą" Kożuchowska przyznała, że do dnia emisji była pewna, że kartonów nie będzie widać na ekranie, co obiecywał jej sam reżyser, ale finalnie okazało się inaczej. I mimo iż aktorka chciała rozstać się z "M jak miłość" w spektakularny sposób, to osiągnęło to odwrotny efekt, a jej śmierć stała się przyczynkiem do wielu memów i przeróbek, które ciągnęły się za aktorką przez lata! Aż w końcu zrozumiała, że nie jest w stanie z tym walczyć i polubiła to, a nawet wykorzystała w filmie "Zołza", którego sama została współproducentką!