Widzowie na dobre nie otrząsnęli się po śmierci Hanki Mostowiak z "M jak miłość", a już muszą przygotować się na kolejne odejście. Rysiek z serialu "Klan", czyli Piotr Cyrwus, również zginie. Taką informację podaliśmy jako pierwsi już we wtorkowy wieczór i się zaczęło. Otrzymaliśmy setki e-maili i telefonów od telewidzów załamanych takim obrotem spraw.
Ale najbardziej przeżywa tę stratę właśnie Piotrek, aktor z zespołem Downa.
- Choć gra również w teatrze i potrafi zagrać wszelkie uczucia, to czuje się teraz tak, jakby to wydarzyło się w jego prywatnym życiu. Ciężko mu znieść również rozłąkę z aktorem, którego znał przecież tyle lat - mówi nam osoba pracująca na planie produkcji.
Nietrudno się dziwić uczuciom, jakie zrodziły się w sercu chłopaka. Pracował z Cyrwusem od samego początku produkcji - od 1997 roku. Serialowy Maciek dorastał i wychowywał się pod okiem filmowego taty. I niemal uwierzył, że to jego prawdziwe życie. Nic w tym dziwnego, bo łączy ich niemal rodzinna więź. Chłopcu trudno będzie przejść nad tym do porządku dziennego i pracować bez kogoś, z kim spędziło się tak dużo czasu. Najprawdopodobniej będzie teraz pod stałą opieką współpracujących z produkcją psychologów.
Piotrek do niedawna żył nowym pomysłem scenarzystów. Powstał pomysł jego filmowego ślubu z ukochaną Martyną (Natalia Antoszczak). Niestety, jeśli ten wątek będzie rozwijany, czeka go uroczystość, ale bez ukochanego taty Ryszarda. A to już nie będzie tak radosne wydarzenie...
Cyrwus zniknie z ekranu za dwa miesiące.