Olbrychski to aktor wszechstronny. Był już m.in. Azją w "Panu Wołodyjowskim", Karolem Borowieckim w "Ziemi obiecanej" i szpiegiem w amerykańskim filmie "Salt". Ale już niebawem zobaczymy go w roli Arkadiusza, nowego adoratora Grażynki Lubicz w KLANIE. Ktoś mógłby się z tego zaśmiać, ale aktor przyznaje, że dzięki pracy w serialach ma z czego żyć.
- W miesiącu mam około pięciu dni zdjęciowych, co pozwala mi na utrzymanie siebie, żony, rodziny i domowego zwierzyńca, w tym yorka, suni, która wszystkimi rządzi! Po mnie, oczywiście - mówi z uśmiechem pan Daniel w rozmowie z "Super Expressem".
Aktorzy takiej klasy jak Olbrychski mogą liczyć na gażę w wysokości od 4 do 6 tys. zł za jeden dzień zdjęciowy.
Aktor nie widzi niczego uwłaczającego w graniu w serialach. Broni również swoich młodszych kolegów, którzy w przeciwieństwie do niego, nie mają szansy grywać w filmach wielkich mistrzów.
- Gdyby nie było seriali, należałoby zamknąć połowę szkół teatralnych. Dla młodych aktorów to nie tylko szansa na zarobienie pieniędzy, ale też na pokazanie talentu, zaistnienie, i to przed wielomilionową widownią - mówi Olbrychski.