"Matylda" - serial, który przyciągnął miliony
"Matylda", serial kostiumowy stacji TVP1, przyciągnął uwagę ponad 2 milionów widzów przy swoim debiucie, stając się liderem oglądalności.Oferta wiosenna Telewizji Polskiej była bogata w różnorodność, prezentując zarówno świeże tytuły, jak i kontynuacje seriali, które już zdobyły sympatię publiczności. Wśród nich, "Matylda" zadebiutowała w niedzielny wieczór na początku marca, na antenie Jedynki, skutecznie przyciągając przed ekrany ogromną liczbę fanów seriali kostiumowych. Odcinek otwierający serial zgromadził przed telewizorami imponującą widownię, co świadczy o nieustającej popularności tego gatunku oraz umiejętności TVP w tworzeniu treści, które przyciągają masową publiczność.
Marysia Wilczur w roli Matyldy - jak się odnalazła?
W świecie aktorstwa, przypisanie roli głównej w jakimś projekcie to nie tylko szansa na rozkwit kariery, ale i ogromne wyzwanie. Marysia Wilczur, aktorka która wcieliła się w tytułową postać Matyldy w najnowszym serialu, opowiedziała o swoich przemyśleniach i oczekiwaniach związanych z tą rolą, dzieląc się nimi ze światem za pośrednictwem portalu internetowego interia.pl.
Stres związany z przyjęciem głównej roli to coś, co każdy aktor przeżywa w pewnym momencie swojej kariery. "Chyba zawsze pojawiają się takie myśli. To przede wszystkim duża odpowiedzialność," mówi Marysia, przyznając, że obecność na ekranie przez większość czasu niesie ze sobą pewną ciężar.
Decyzja o przyjęciu roli Matyldy nie była podjęta lekkomyślnie. Marysia podkreśla, jak ważne jest, aby czuć postać, którą ma się grać, rozumieć świat przedstawiony w scenariuszu i chcieć być częścią tego świata przez czas trwania projektu. "Zawsze, kiedy czytam scenariusz, zastanawiam się, czy to jest dla mnie," wyznaje aktorka, dodając, że wybór ten często przekłada się na znaczące życiowe decyzje.
Praca nad serialem "Matylda" wymagała od niej spędzenia większości czasu na planie lub w podróży, co czasem sprawiało, że Marysia czuła się bardziej jako Matylda niż prawdziwa ona. Na szczęście, po przeczytaniu scenariusza, niemal od razu poczuła połączenie z postacią, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że to właśnie ta rola jest dla niej.