"Barwy szczęścia" odcinek 2626 - środa, 4.05.2022, o godz. 20.10 w TVP2
W 2626 odcinku "Barw szczęścia" Bożena zacznie działać, by jak najszybciej odnaleźć dziecko. Na własną rękę wydrukuje duże plakaty, ale będzie tak roztrzęsiona, że wszystko wypadnie jej z rąk. Bruno obudzi się z krzykiem i spostrzeże, że żony nie ma w łóżku. Szybko się zorientuje, że koszmar senny to nowa rzeczywistość, a dziecka naprawdę z nimi nie ma!
- Jestem pewna, że ta kobieta ma Tadzia! - krzyknie Bożena, która wyjdzie z założenia, że to na pewno biologiczna matka chłopca porwała jej dziecko. - Policja już jej szuka - powie Stański, ale to doprowadzi żonę do szału. - Policja ma gdzieś moje dziecko! - wrzaśnie Bożena. - Nasze! - wykrzyczy Bruno i spróbuje opanować furię żony. - A pamiętasz jak mówiłeś mi, że nic nie grozi nam ze strony tamtej kobiety?! Pamiętasz jak mówiłeś?! - wykrzyczy Bożena i zacznie okładać męża rękami.
Przeczytaj: Stulecie Winnych 4, odcinek 50: Śmierć podłej matki Janusza. Zanim Gołębianka umrze, wyzna dlaczego zniszczyła rodzinie życie! – ZWIASTUN, ZDJĘCIA
Bruno w 2626 odcinku "Barw szczęścia" zobaczy nowe oblicze wściekłej i bezradnej żony, ale nie zdziwi go ta postawa, bo przecież chodzi o życie Tadzia! Stańscy nieco się uspokoją, a Bożena spróbuje mimo wszystko zapanować nad nerwami. Bruno poda żonie leki uspokajające, a ona trochę odpocznie.
- Bardzo cię przepraszam, kochanie. Byłam dla ciebie okropna Boję się, że oszaleję - wyzna Bożena w 2626 odcinku "Barw szczęścia", a Bruno zrozumie jej ciężki stan. - Ja też tak czuję - przyzna, zgadzając się z ukochaną.
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1663: Andrzej nie uwierzy, że Julia jest z nim w ciąży! Testy DNA potwierdzą czy kochanka Budzyńskiego kłamie - ZDJĘCIA
W 2626 odcinku "Barw szczęścia" Bożena i Bruno dostaną zaskakujący telefon od kogoś, kto rzekomo ma pewne informacje na temat Tadzia. - Jest pan pewny? Dobrze, dziękuję - powie do słuchawki Bożena, ale nie będzie miała dobrych wieści. Dziecko, które widział dzwoniący ma 3 lata, więc to nie może być Tadzio. - Ja tego nie wytrzymam - skwituje Bożena i będzie widać, że jest na skraju załamania. Bruno zrobi wszystko, by ją pocieszyć, ale sam nie ukryje rozpaczy. Przed Stańskimi bardzo trudna droga do odzyskania syna.