"Barwy szczęścia" odcinek 2384 - czwartek, 11.02.2021, o godz. 20.10 w TVP2
W 2384 odcinku "Barwy szczęścia" Aldona i Borys (Jakub Wieczorek) będą patrzeć, jak cały dorobek życia stoi w płomieniach. Pożar w Borkach nabierze tempa. Strażacy nie nadążą nad gaszeniem ognia. Rzeczy materialne to jedno, ale zapowiada się jeszcze większa tragedia. Syn Grzelaków uprze się, że musi pomóc zwierzęciu, które uważa za przyjaciela. Rzuci się w płomienie szukając konia Ułana. Szybko się okaże, że to poważny błąd. Aldona w "Barwy szczęścia" będzie przekonana, że zaraz straci dziecko, które spłonie w szalejącym żywiole!
Przeczytaj: Barwy szczęścia, odcinek 2385: Łukasz będzie miał dziecko, ale nie z Kasią! Pochwali się nowiną rodzinie
W 2384 odcinku "Barwy szczęścia" strażacy będą walczyć o opanowanie ognia.
- Tam jest mój syn! - wykrzyczy Aldona.
Zdesperowana kobieta rzuci się w pogoń za Aleksem, który nie zważając na nic, będzie szukał wystraszonego konia. I kobieta i chłopak zaczną dławić się oparami i dymem. Cała sytuacja będzie skrajnie niebezpieczna. Franek (Mateusz Banasiuk) w "Barwy szczęścia" będzie pomagał z całych sił i nawet przejmie dowodzenia nad całą akcją, ale czy to uratuje Grzelaków?
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1566: Olek wykorzysta Laurę, aby ratować Anetę. Pielęgniarka zrobi dla niego wszystko - ZDJĘCIA
Grzelakowie w "Barwy szczęścia" przeżyją pożar, koń Ułan także. Chociaż ich życie w tej skrajnej sytuacji jest najważniejsze, całkowicie się załamią. Stracą wszystko. Po takiej sytuacji trudno się podnieść. Tym bardziej, że przyczyną pożaru w Borkach okaże się był głupota Kuczmy (Arkadiusz Nader), który wymyślił, że dorobi się na odszkodowaniu ze spalonego gospodarstwo. To pijaczek Mieciu, na jego prośbę, wywoła pożar, ale nikt nie będzie się spodziewał, że osiągnie on taką skalę! Grzelakowie w "Barwy szczęścia" mogą się już z tego nie podnieść.