BARWY SZCZĘŚCIA. Katarzyna ZIELIŃSKA, czyli MARTA zawsze ZWARTA i GOTOWA - WYWIAD

- Jest pani bardzo zajęta. Nawet w weekendy...

- Tylko w sobotnie wieczory. "Kocham Cię, Polsko!" jest nagrywane wcześniej, więc wszystko w porządku. Mam czas na odpoczynek.

- Jak się pani czuje w roli eksperta "Bitwy na głosy"?

- Bardzo się cieszę, że mogę pracować przy tym programie. To widowisko na żywo, są tu prawdziwe emocje. Często goszczę na festiwalach jako ekspert muzyczny. Teraz mogę pokazać, co potrafię przed widzami w całej Polsce.

- Na kogo zwraca pani szczególną uwagę?

- Staram się wyszukiwać ludzi uzdolnionych i tych, którzy mają pomysł na siebie. Pierwszym sprawdzianem jest umiejętność pracy w zespole. Oglądałam "Bitwę na głosy" także wcześniej i byłam fanką każdego odcinka. Poza tym podoba mi się, że uczestnicy tego programu walczą o szczytny cel.

BARWY SZCZĘŚCIA - więcej o serialu >>>

- Przygotowywała się pani do tej roli eksperta?

- Zasiadanie w fotelu eksperta to odpowiedzialna rola. Sama kiedyś dostałam parę uwag od mojej mistrzyni - pani Sławy Przybylskiej. Trzeba uważać, by nikogo nie zranić. To nie jest tak, że ci, którzy dostali się do programu nie muszą już pracować. To właśnie dopiero ten start pokaże, na co ich stać. Wygra grupa, która potrafi ze sobą współpracować. Bardzo trudne zadanie, ale mamy wspaniałych, zdolnych ludzi.

- A jakie uwagi dostała pani od Sławy Przybylskiej?

- Że nieważne jest to, że jest się z małej miejscowości, trzeba wierzyć w siebie, wierzyć, że da się radę, a z porażek warto wyciągać wnioski.

- Występy na żywo to duży stres?

- Potworny - zarówno dla mnie, jak i dla reszty ekspertów, bo to odpowiedzialna rola. Trzeba być przygotowanym, wiedzieć coś o tych ludziach. Człowiek przez całe życie musi się uczyć. A przed programem trzeba się przede wszystkim porządnie wyspać. To pomaga być zwartym i gotowym.