"Pierwsza miłość" odcinek 2169 - poniedziałek, 9.10.2015, o godz. 18 w Polsacie
Ewa, nowa bohaterka w "Pierwszej miłości", zagrozi związkowi Marysi i Michała? Wszystko na to wskazuje, bo choć matka Krystiana zapewnia, że wróciła do Wrocławia tylko na kilka dni i zaraz wraca do Indii gdzie na stałe mieszka, to nie można jej wierzyć.
Była kochanka Michała to niezła manipulatorka i krętaczka Po 19-stu latach przypomniała sobie o syn, ale impulsem do przyjazdu do Polski była śmierć jej ojca i spadek, jaki po sobie zostawił.
Przeczytaj: Pierwsza miłość. Zaginięcie Radka. Co się stanie z Radkiem?
Już podczas pierwszego spotkania z Krystianem Ewa nawiązuje z nim nić porozumienia. Jest zabawna, wyluzowana, stawia synowi piwo i bez żalu opowiada o tym jak uciekła od Michała porzucając go z maleńkim dzieckiem. Szczerze przyznaje, że nie nadaje się na matkę, a tym bardziej na żonę.
Mimo to Krystian chce ją bliżej poznać. Przez te wszystkie lata brakowało mu mamy i teraz mają okazję nadrobić stracony czas. I właśnie dlatego w 2169 odcinku "Pierwszej miłości" staje w obronie Ewy kiedy Michał wyrzuca ją ze swojego domu. To Krystian wpada na pomysł, by Ewa się u nich zatrzymała na kilka dni, lecz Michał nie chce o tym słyszeć. Boi się tego jaki wpływa na syna wywrze obecność Ewy.
Patrz: Pierwsza miłość. Jowita nie wróci, umrze za granicą
Po tym jak przez Ewa niszczy randkę Michała i Marysi, mężczyzna jest wściekły. Nie panuje nad sobą i od razu atakuje byłą kochankę, która już niszczy mu życie i związek z Majką. Dochodzi do kłótni między nim a Krystianem, bo chłopak broni swojej matki i chce, żeby u nich została.
Obecność Ewy sprawia, że Marysia zaczyna wątpić w szczerość intencji ukochanego. Również Melka (Ewa Jakubowicz) jest coraz bardziej zaniepokojona. Martwi się, że Ewa zrani Krystiana, który już teraz bardzo przeżywa fakt, że odzyskał mamę.
Tymczasem była partnerka Michała znajduje sposób, by wkupić się w łaski syna. Daje się poznać jako pełna energii i młodzieńczego szaleństwa kobieta. I tym właśnie imponuje Krystianowi.
