Niedawno Telewizja Polska zdecydowała, że pokazywana właśnie 10 seria popularnego serialu będzie ostatnia. Jednak wśród producentów powstał pomysł, by jednak nie zamykać "Rancza", które w kraju ma kilkumilionową rzeszę fanów.
Patrz: Ranczo 10 sezon. Wielkie zmiany w Wilkowyjach. Kusy będzie miał romans?
Okazuje się jednak, że główni bohaterowie wcale się do tego nie palą. Wręcz cieszą się, że skończyli tam pracę. - Z tym serialem już się rozstaliśmy na dobre. Po zakończeniu produkcji poczułem ulgę. Dlatego, że dość mocno byłem z nim związany i to nie tylko ja, ale też cały zespół aktorski i realizacyjny. Do tego ja miałem szczególną, przyjacielską więź z Iloną Ostrowską, która grała Lucy. Zawsze powtarzałem, że mieliśmy z Iloną szansę opowiedzenia najpiękniejszej bajki o miłości. I zrobić tak, żeby to zaangażowanie emocjonalne nie straciło szczerości i piękna artystycznego przekazu - takich, na jakie może aktor się zdobyć, grając w serialu - to jest obciążające. Nie umieliśmy w pewnym momencie już bez wzruszenia grać tych scen. "Ranczo" przestało być obowiązkiem zawodowym, a zaczęło też być czymś osobistym. Więc dobrze, że ta najpiękniejsza bajka o miłości znalazła swój finał - powiedział Królikowski.
Zobacz: Ranczo 10 sezon. Za kulisami ostatniej serii. Jaki będzie koniec Rancza? - WIDEO
- Etap się zamknął i w historii tych bohaterów, moim prywatnie i kilku aktorów. To 11 lat pracy. To dużo - dorzucił Żak. Mamy jednak nadzieję, że to nie ostatnie słowo...
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!