"M jak miłość" odcinek 1244 - poniedziałek, 10.10.2016, o godz. 20.40 w TVP2
Nikt tak często jak Marcin z "M jak miłość" nie pakuje się w kłopoty. Chwile względnego spokoju w życiu Chodakowskiego miną bezpowrotnie gdy w 1244 odcinku "M jak miłość" dojdzie do wypadku na jednym z placów budowy. Przewróci się dźwig wypożyczony z firmy budowlanej Marcina. Chodakowski uzna, że zawinił operator maszyny i nie będzie chciał wypłacić odszkodowania.
Patrz: M jak miłość. Marcin i Andrzejek włamią się na budowę i dopadną zbirów
Tymczasem kierownik budowy (Roch Siemianowski) okaże się być wujkiem Artura. Były ukochany Izy postanawi wykorzystać konflikt do zemsty na dawnym rywalu. By na początek nastraszyć Chodakowskiego, naśle na niego bandytów (Krzysztof Denisiuk, Mateusz Sacharzewski).
W biurze Chodakowskiego pojawi się dwóch osiłków, którzy rzucą się na niego z pięściami! Bójka będzie krótka, ale ostra. Marcin wyjdzie z niej tylko z niegroźnym zadrapaniem i kilkoma siniakami.
Ale jego nowi wrogowie dostaną od Artura również prywatny adres Marcina i zagrożą całej jego rodzinie. Zjawiają się w mieszkaniu gdy Aleksandra będzie tam sama z Szymkiem. Matka Marcina uzna, że to jego znajomi z siłowni, bo tak też się przedstawią. - Byli tutaj twoi dwaj koledzy z treningu...
Przeczytaj: M jak miłość. Iza boi się o życie Marcina po napadzie
- Jak wyglądali? - Marcin od razu zorientuje się kim byli niespodziewani goście.
- Konkretnie. Tacy fajni zbudowani, krótko ostrzyżeni. Bardzo mili - Aleksandra nie będzie jednak niczego podejrzewać. Chodakowski zwróci jej uwagę, by następnym razem była ostrożniejsza. - Mamo, mogę cię prosić o to, żebyś nie wpuszczała tutaj obych facetów jak mnie nie ma.
Gdy bandyci uderzą ponownie, tym razem demolując biuro, Chodakowski postanowi działać, wziąć sprawy we własne ręce i ukarać winnych. Wciąż nieświadomy, że za jego problemy odpowiada Artur...
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!