Belle Epoque. Fala hejtu po pierwszym odcinku Belle Epoque

2017-02-16 22:07

Po emisji pierwszego odcinka "Belle Epoque" z niecierpliwością czekaliśmy na reakcję widzów. Wraz z nimi pojawiły się również opinie na przeróżnych portalach, jednakże nie są one jednoznaczne. O ile "Belle Epoque" zyskało już pierwszych fanów, produkcję zalała również fala negatywnych recenzji! Czy to wina zbyt dużych oczekiwań?

"Belle Epoque" odcinek 2 w środę 22 lutego 2017, o godz. 21.30 w TVN

Produkcja "Belle Epoque" była nagłaśniana już od dłuższego czasu, zarówno w mediach internetowych, w telewizji, jak i na billboardach. Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN, reklamował serial jako najdroższy dotychczasowy projekt tego typu w Polsce. "Belle Epoque" miało być pierwszym takim dziełem, które porwie widzów pięknymi strojami, świetną grą aktorską oraz wciągającą fabułą historyczno-kryminalną.

A jak wyszło w praktyce? Otóż póki co, ciężko stwierdzić. Emisja pierwszego odcinka "Belle Epoque" wywołała reakcje typu love/hate - albo pokochasz albo znienawidzisz. Fakt, reklama wyszła dobrze, ponieważ pierwszy odcinek obejrzało prawie 3 miliony widzów. TVN dostosowało nawet design logo i przejść oraz zajawki przerw reklamowych do stylu promowanego w "Belle Epoque". Z drugiej zaś strony, czy zbytnie nagłośnienie nie wywołało przypadkiem za dużych oczekiwań? Z tego właśnie powodu mogły pojawić się hejty. Internet zalało multum opinii wyrażających spory zawód produkcją, gdyż nie sprostała ona wizjom widzów.

Zobacz: Belle Epoque. Mord rytualny w kolejnym odcinku nowego serialu TVN

"Belle Epoque" to piękna epoka, ale najwyraźniej nie wszystkim spodobała się głębia zaprezentowanego piękna, które według antyfanów zostało zbyt wyidealizowane, co szczególnie widać po ubiorze niższych warstw społecznych. Z drugiej strony mogło być to celowe działanie stylistów i oświetleniowców, aby nadać serialowi przejrzystszy wyraz. Krytycy oczekiwali najwyraźniej więcej turpistycznego klimatu skontrastowanego z belle epoque. Paskudne zbrodnie i mistyczne piękno - mroczne połączenie?

Kolejną kwestią sporną jest gra aktorska. O ile Magdaleny Cieleckiej do tej pory nie zaprezentowano dokładnie, o tyle o Pawle Małaszyńskim można przeczytać sporo. W tym przypadku akurat nie ma dużej różnicy w ocenie, niezależnie od portalu czy też komentatora. Serialowy Jan wygląda na nieco zagubionego, może trochę drętwego "misia" ze złą przeszłością. Widzowie zdecydowanie bardziej polubili postacie z poczuciem humoru. Padło nawet stwierdzenie, że Małaszyński swoją grą przypomina... drewno. Z pewnością Jan nie jest tak bystry, jak Sherlock zagrany przez Benedicta Cumberbatcha. A szkoda... Czy faktycznie jest aż tak źle? Fatalnie nie jest, miejmy nadzieję, że główny bohater jeszcze pokaże "pazur" rodem z Wiedźmina. W końcu Geralt również był przypakowanym poważniakiem, ale jednak miał "to coś" w sobie, co rozbrajało, biorąc pod uwagę posturę Białego Wilka.

Przeczytaj: Belle Epoque. Kuba Wojewódzki gwałcicielem w Belle Epoque

O wiele lepiej zostali odebrani Olaf Lubaszenko i Eryk Lubos. Ich bohaterowie mają w sobie więcej życia i widzowie zareagowali na nich bardzo dobrze, więc "Belle Epoque" nie jest (jeszcze) skazane na medialną porażkę. Fabuła serialu póki co nie rozwinęła skrzydeł, więc najlepszą decyzją przed oceną produkcji w tym wypadku byłoby poczekanie do drugiego odcinka. Oczywiście, jeśli nie zostało się zniechęconym już na początku. Nie zapominajmy jednak o osobach, którym "Belle Epoque" przypadło do gustu i są jak najbardziej na "tak"! My będziemy czekać na kolejny odcinek i wstrzymujemy się chwilowo z oceną.

Chcesz wiedzieć więcej o  serialach? Odwiedź nas na Facebooku!

Najnowsze