Wojciech Wysocki HISTORIA ŻYCIA: Pluli na mnie na ulicy

2011-07-05 4:00

Nie tak wyobrażał sobie początek kariery aktorskiej Wojciech Wysocki (58 l.), znany ostatnio jako Jerzy Dudek z "Na Wspólnej" i doktor Wezół z "Rancza". Wszystko przez pierwszą wielką rolę - w filmie "Con amore" zagrał czarny charakter i ludzie "odpłacili" mu za to...

W Szczecinie chodziłem do Liceum nr 1. Tam zacząłem grać w koszykówkę. Do dziś ten sport jest moją wielką miłością. W końcu zacząłem grać w Pogoni Szczecin. Trenowałem krótko... Gdy przeniosłem się do Warszawy, grywałem amatorsko, a dziś jestem już tylko kibicem i kibicuję warszawskiej Polonii.

A moja droga do aktorstwa... Zaczęła się od tego, że rodzice przyjaźnili się z moją przybraną ciocią, którą jest Joanna Kulmowa (83 l.), znana głównie jako poetka pisząca wiersze dla dzieci. Kulmowie mieszkali w Strumianach pod Szczecinem. Jeździliśmy tam w weekendy na herbatkę i pogaduszki. Nie wiedziałem, co zrobić ze swoim życiem. Zastanawiałem się nad dziennikarstwem sportowym, polonistyką. Joanna poradziła mi, żebym zdawał do szkoły teatralnej. Poszedłem na egzaminy, ale się nie dostałem. Było 14 kandydatów przyjętych, a ja zobaczyłem swoje nazwisko pod wielką czerwoną kreską. Przede mną było nazwisko Pawła Wawrzeckiego (61 l.).

Przeczytaj koniecznie: Wojciech Wysocki HISTORIA ŻYCIA: Moje dzieciństwo trwało 18 lat

Ta pierwsza w życiu porażka sprawiła, że stwierdziłem, że to jest to, co chcę robić. Na szczęście zapamiętano mnie z egzaminów wstępnych i dostałem list polecający do teatru, który działał przy Zakładach Azotowych w Puławach. Pracowałem tam m.in. z Jadwigą Jankowską-Cieślak (60 l.).

Byliśmy na tzw. etatach kulturalno-oświatowych. Szyliśmy kostiumy, wpuszczaliśmy publiczność. Przez rok terminowałem tam, a potem zdawałem powtórnie egzaminy i się dostałem. Przygotowywała mnie do nich właśnie Joanna Kulmowa. Jej dom był takim małym uniwersytetem. Do dziś pamiętam, jak biegałem po lasach i krzyczałem wiersze Broniewskiego, wzbudzając zdziwienie okolicznych mieszkańców.

Pierwszy epizod zagrałem w serialu "07 zgłoś się", a na czwartym roku jedną z głównych ról w filmie "Con amore". To był wielki, kasowy sukces. Grałem tam zły charakter, Grzegorza, który poświęca swoją miłość dla kariery.

Zdarzało się, że ludzie pluli na mnie na ulicy, bo utożsamiali mnie z postacią, którą zagrałem. Gdy dziś się nad tym zastanawiam, to myślę sobie, że cała moja droga zawodowa potoczyła się właśnie od złych do dobrodusznych postaci.

Najnowsze