Czy dziecko Martyny i Piotra w "Na sygnale" gra prawdziwy syn Moniki Mazur?
Martyna z "Na sygnale" w serialowej rzeczywistości urodziła dziewczynkę pół roku po tym jak Monika Mazur pierwszy raz została mamą, a na świecie pojawił się Leonard, syn aktorki i jej męża Tomasza Chrapusty. Ten radosny moment w życiu gwiazdy "Na sygnale", który nastąpił 5.09.2020 nie był w żadnym stopniu podobny do tego co się działo na ekranie. W 296 odcinku "Na sygnale" poród Martyny był bardzo trudny, a ratowniczka z Leśnej Góry nie mogła sobie z bólem i w pewnym momencie wściekła zapowiedziała Piotrowi, że nie chce mieć więcej dzieci. Dla Moniki Mazur sceny porodu nie były żadnym wyzwaniem. Przeżyła własny poród, więc wiedziała już jak to powinno wyglądać.
Nie przegap: Monika Mazur pożegnała się z Na sygnale! Zdradziła co się stanie z Martyną - WIDEO
- To było jak bułka z masłem, bo sama byłam tuż po porodzie. Moja mama, z zawodu położona, oglądając odcinek, w którym Martyna wydaje maleństwo na świat, powiedziała, że to był najlepszy poród jaki widziała w serialach - wyznała Mazur w wywiadzie dla "Świata Seriali". I jednocześnie zaprzeczyła plotkom, że jej synek Leoś gra małą Lidkę w "Na sygnale". W córeczkę Martyny i Piotra wciela się dziewczynka o imieniu Lena Kabała.
Sprawdź też: To ona zastąpi Kurdej-Szatan w M jak miłość! Taki będzie koniec historii Joasi i jej wielkiej miłości
9-miesięczny syn aktorki z "Na sygnale" był z nią na planie, ale tylko za kulisami. Nigdy nie zagrał Lidki i to się na pewno nie zmieni. Bo ta rola została powierzona innemu dziecku, a Monika Mazur nie chciała też wkręcać własnego dziecka do produkcji. Serialowe dziecko Martyny z "Na sygnale" to nie prawdziwy syn Mazur, ale mimo to krąży wiele plotek na ten temat.
- Ludzie tak właśnie myślą. Często też wyrażają zdumienie: "Jak to? Przecież ma pani chłopca, a w serialu jest dziewczynka!". I nie ma końca tłumaczeń, że życie to życie, a serial to fikcja. Niektórym widzom to się wciąż myli - wyznała w wywiadzie.