M jak miłość. Wielka afera z udziałem Marcina Mroczka! Poszło o jego dzieci
Piotrek z "M jak miłość" jest wspaniałym, ostrożnym i kochającym ojcem. Grający go od 23 lat Marcin Mroczek również w życiu prywatnym bardzo dba o synów Ignacego i Kacpra, a na swoim profilu na Instagramie chwali się atrakcjami, jakie im funduje. Tym razem jednak, to co zrobił gwiazdor sagi rodu Mostowiaków nie przypadło jego fanom do gustu. Wręcz przeciwnie - pod adresem Mroczka poleciały tak mocne słowa, że musiał zabrać głos w tej sprawie! Jak się tłumaczył słynne bliźniak?
Poszło o to, że gwiazdor "M jak miłość" zabrał swoich synów i piękną żonę, Marlenę Muranowicz na wycieczkę starym autem. Mroczek "zapakował" rodzinę do samochodu, zapiął pasy i ruszył w drogę. Tyle, że chłopcy nie mieli żadnego zabezpieczenia i na tylnym fotelu wyczyniali istne harce!
- Serio? Bez fotelików. Bez poddupników? I BEZ PASÓW!!! 😢 Jak cię lubię tak się włos na głowie jezy. I nie ma znaczenia za to TYLKO 5km od domu, albo nie jechałeś szybciej niż 20km/h - na Piotrka z "M jak miłość" posypały się gromy od internautów.
- Mądry tatuś sam się zapiął w pasy a dzieci latały z tyłu na kanapie !
- Dla mnie to jest niepojęte, mamy wiedze jaka mamy, wszędzie trąbią zapnij pasy, dziecko w fotelik, crash testy cuda na kiju, a tu Mama i Tata dla radości tzw "chwili" i rolki na insta ruszają sobie w drogę z dzieciakami latającymi luzem po tylnej kanapie. Nawet niewielka prędkość to połamane kości, trochę większa to ryzyko śmierci lub kalectwo, praw fizyki się nie oszuka.
- Kuźwa ale kiedyś było mniej samochodów. Jeździły wolniej. A jak rodzinka się rozkwasiła w drodze nad morze to wiedzieli krewni i mieszkańcy miejscowości gdzie się rozkwasila, bo nie było social mediów. Wypadki się zdarzają nawet przy ładnej pogodzie i prostej drodze - po co ryzykować życiem i zdrowiem dzieci?
- W te chwilę wyjedzie ci pijany kretyn z boku. Szczerze - nadal uważasz że warto? Pracuje w transporcie, nie masz pojęcia ile razy oglądam nagrania prostej drogi, ładnej pogody i tego jak ktoś się wpier...pod tira. Szczerze - warto? Dla CHWILI? vs ryzyko że dzieciaki zginą na miejscu albo będą trwale okaleczone, w najlepszym wypadku w długim leczeniu? To nie mam więcej pytań.
- Popieram!!! Chyba Pana „zamroczyło” z tej radości!
- Oczywiście to Pana dzieci i generalnie nic nam do tego! Pytanie tylko czy warto ryzykować życie dzieci? To są sekundy… może gdyby to była polna droga… ale każda lokalna, szybkiego ruchu= niebezpieczeństwo!
W obronie gwiazdora "M jak miłość" stanęli fani, którzy pamiętają podobne przejażdżki z dzieciństwa. W starym autach nie było pasów z tyłu, więc dzieciaki mogly cieszyć się pełną wolnością podczas jazdy i dobrze to wspominają.
- Ja tak przejeździłam z moimi rodzicami całe dzieciństwo, pamiętam ja spałam cała drogę nad morze 🌊 rozłożona przykryta kocykiem i czułam się fantastycznie wolna. Większość moich rowieśników tak podróżowała wszyscy żyjemy 😜
- 🤣 Gratulacje trzeba mieć swoje zdanie 👌 dobrze jednak, że tata przewiózł rodzinkę tak jak on sobie wymyślił 🤭😁 fajny tata 👌☺️
- Tak tak..... Folia bąbelkowa też jest bezpieczna. Dobra, żeby owinąć dziecko. Albo lepiej cały samochód 👍👍👍
- Radość chłopaków bezcenna, aż chciałoby się wrócić do czasów dzieciństwa. 🙂
- W tych autach past z tylu nie byly montowane wiec nawet w swietle prawa nie ma obowiazku zapinania czegos czego auto nie posiada. Widac chlopaki mieli super zabawe i kazdy rodzic wie sam co dla jego dziecka jest dobre a co nie.
- Ale wolność petarda, aż tęskno za dzieciństwem i podróżami z rodzicami ❤️🔥
- Super Team, super auto, uśmiechy na twarzach. O to w życiu chodzi. P.s. Taką samą BMW mieli moi rodzice gdy ja już umiałem jeździć ale do wieku uprawniającego do zrobienia prawa jazdy brakowało mi jakieś 5 lat. Wtedy korzystałem a auta (bez ich wiedzy) i krążyłem uliczkami osiedla 🤣. Do czasu gdy złapał mnie dzielnicowy. Była afera a on stwierdził, że moje szczęście że nie mam „motorynki” (to był wtedy hit i szczyt marzeń) bo miałbym przesrane !! 😁😁. Ot takie historie z ubiegłego stulecia. Pozdrawiam Was serdecznie i dobrego życia życzę 🤝😁
Jednaka burza wokół jazdy Piotrka z "M jak miłość" nijak nie dobiegała końca. W końcu Mroczek uznał, że najlepiej będzie jak sam się wypowie i utnie kolejną porcję komentarzy i nagrał w tej sprawie krótką i jasną odpowiedź na swoi Instastory.
- Rozpętała się straszna dyskusja na temat mojej przejażdżki bmw z 77 roku z dzieciakami na tylnej kanapie bez pasów i fotelików - zaczął wyjaśnienia Marcin Mroczek. - Otóż powiem wam szczerze, że tym autem jeżdżę tylko po lokalnej drodze, bardzo mało uczęszczanej! Nie wybieram się z dziećmi na wyprawy tym autem na dłuższe trasy, ponieważ nie było z tyłu, ani zapięć, ani pasów. Po prostu to była taka miła niedzielna przejażdżka po bardzo mało uczęszczanej drodze... Chcę więc wszystkich uspokoić: tak, nadal jestem odpowiedzialnym ojcem, a bezpieczeństwo moich dzieci jest najważniejsze! Miejcie trochę dystansu i czasem zanim coś napiszecie, przemyślcie, co piszecie! I nie hejtujcie! My rodzice wiemy najlepiej, co dla naszych dzieci jest najlepsze! Moje dzieci są całe, zdrowie i bezpieczne!
A co Wy sądzicie na temat tej jazdy Marcina Mroczka z rodziną? Dajcie znać w SONDZIE na końcu tekstu pod WIDEO!