M jak miłość po wakacjach. Wiadomo już, jak Kalinowska doprowadziła do śmierci dziecka! To się w głowie nie mieści
W 1736 odcinku "M jak miłość" na jaw wyjdzie, jak Ewa Kalinowska przyczyniła się do śmierci córki sąsiada Rogowskich, Daniela. To się w głowie nie mieści, jak doświadczona lekarka mogła zachować się w ten sposób! Okazuje się, że doktor Kalinowska kończyła już dyżur i odesłała umierające dziecko z tatą do domu! Jako pierwszy podał te informacje portal swiatseriali.interia.pl.
Daniel w 1736 odcinku "M jak miłość" wyzna Mai, jak doszło do śmierci Zosi. Za tą historią kryje się wielka tragedia Zosi - z powodu jej choroby zostawiła ją matka. Daniel dla córki postanowił się zmienić i udało mu się to, ale niestety trafili na doktor Ewę...
- Wychowywałem Zosię sam - wyzna Daniel Mai. - Jej matka nas zostawiła, gdy Zosia była malutka. Nie chciała dziecka z chorobą serca. To dla Zosi się zmieniłem, uporządkowałem swoje życie. Gdy odeszła... - sąsiad Rogowskich będzie miał łzy w oczach.
- Jak to się stało? - zapyta Łaniewska w 1736 odcinku "M jak miłość".
- Zosia miała duszności, nasza kardiolog kończyła już dyżur, odesłała nas do domu. Nagła śmierć sercowa... Zosia umarła na moich rękach - zrozpaczony ojciec wyrzuci z siebie prawdę.
- Boże, nie wiem, co powiedzieć!
- Nie ma dnia, żebym nie myślał o mojej córeczce... I o tym, że nie ma na świecie sprawiedliwości - doda Daniel. - Przepraszam cię, ale jestem już bardzo zmęczony - twarz ojca Zosi zmieni się nie do poznania.
Zdradzamy: lekarką, która odesłała umierające dziecko była oczywiście doktor Kalinowska. Czy w nowym sezonie "M jak miłość" wspólniczka Artura zapłaci za wszystkie swoje grzechy?