Marzenka z "M jak miłość" nie wróci już do serialu, a Olga Szmoańska zdradza kulisy pracy na planie
Marzenka i Andrzejek zniknęli z "M jak miłość", co spotkało się z ogromnym szokiem wśród widzów. Fani nie mogli uwierzyć, że akurat Lisieccy znikają z hitu TVP2 na zawsze! A jednak, w 1618 odcinku "M jak miłość", Marzenka i Andrzejek wsiedli do auta, ale nigdy nie dojechali na miejsce, bo zmarli w tragicznym wypadku samochodowym, przez pijanego kierowcę Mariusza Jaszewskiego (Tomasz Lulek), który stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w małżeństwo. Bartek (Arkadiusz Smoleński) jeszcze tej samej nocy dostał informację, że brat i jego żona zginęli. Odtąd na próżno szukać tych dwóch postaci w "M jak miłość", a po ostatnim odcinku z ich udziałem postanowiona zrobić live, gdzie aktorzy podziękowali widzom i się z nimi pożegnali. Samo TVP tłumaczy uśmiercenie Lisieckich jako zabieg, który miał wstrząsnąć widzami i wywołać skrajne emocje, co pomaga "odświeżyć" nieco serial.
Przeczytaj: Zniewolona 3. Nowa Katia dostała pogróżki z życzeniami śmierci! Aż Katerina Kowalczuk musiała stanąć w jej obronie - ZDJĘCIA
Olga Szomańska zdecydowała się na wzruszającą spowiedź i podsumowała prace przy "M jak miłość". W wywiadzie dla portalu "Świat Seriali" aktorka odniosła się do swojej roli.
- To prawda, rozstałam się z serialem. Grałam w nim 8 lat. Mam nadzieję, że Marzenka zostanie w świadomości widzów jako ktoś sympatyczny. Nasz wątek zakończył się dramatycznie, ale może dzięki temu będziemy serdecznie wspominani. Uważam, że byliśmy fajną, radosną parą, która nadawała temu serialowi kolorytu. Nigdy nie narzekałam na pracę na planie. Przeciwnie, wychwalałam ją pod niebiosa. Uwielbiam ludzi, z którymi pracowałam. Do końca życia będę im wdzięczna za wszystko, co dla mnie zrobili - mówi Szomańska.
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1625: Wściekła Magda rozkręci aferę u Zduńskich. Nawet Kinga przestraszy się przyjaciółki - WIDEO
Dzięki tym słowom wiadomo już, że serialowa Marzenka nie pożegnała się z "M jak miłość" w atmosferze skandalu i będzie dobrze wspominać pracę na planie. Nie zawsze współpraca aktorów i produkcji przebiega pomyślnie i wielu spekulowało, że Szomańska i Oświeciński mogą mieć pretensje odnośnie usunięcia ich z planu. Z "M jak miłość" znika ostatnio sporo osób, bo po śmierci Marzenki i Andrzejka z serialu zniknęła też Joasia (Barbara Kurdej-Szatan), ale ona powiedziałaby raczej trochę mniej miłych słów w kierunku produkcji.