Co się stanie z Olą w "M jak miłość"? Kiedy ją złapią?
Jeszcze w październikowym odcinku "M jak miłość" psychopatyczna morderczyni Ola wpadnie w ręce policji! Doprowadzi do tego Barbara, która nie zważając na uszczypliwe komentarze w Grabinie i ryzyko własnej śmierci, ściągnie do Modrego lekarza i policję!
- Barbara może wytrącić Olę z linii natarcia. Walka z nią będzie bardzo trudna, a jak się skończy? Wkrótce się przekonamy... - mówiła serialowa Ola w "Kulisach serialu M jak miłość".
I już wiadomo jak to się dla Oli skończy - fakt, że opiekunka Józefa nareszcie wpadnie, potwierdza na oficjalnym profilu na Instagramie produkcja "M jak miłość".
- Pani Oli już podziękujemy ? A aktorce Magdalenie Rembacz gratulujemy kreacji tej postaci! No po prostu nie da się lubić ???
Fani "M jak miłość" wiadomość o zakończeniu dramatycznego wątku przyjęli z prawdziwą ulgą. Faktycznie, Rembacz świetnie gra rolę psychopatycznej morderczyni, bo wzbudziła w widzach ogromne emocje! Natychmiastowe reakcje fanów pojawiły się pod pożegnalnym postem na Instagramie.
- Już nerwowo nie mogę tego wątku oglądać ?
- No okropne babsko ?
- Zło wcielone
- Aktorka świetna! Ale Ola niech już zmyka na bananowce!
To, że Ola trafi w ręce Andrzejka (Tomasz Oświeciński) i Soni (Barbara Wypych) zdradził już w lipcu aktor z "M jak miłość na swoim profilu na Instagramie. Zdjęcie Oli "w towarzystwie" policjantów było jednoznaczne - psycholka trafi za kraty! Dorowadzi do tego Artur Rogowski (Robert Moskwa), który wedrze się do domu Modrego i po szarpaninie z psychopatką stwierdzi, że Józef umiera! Lekarz natychmiast wezwie pogotowie i... policję.
- Opiekunka ma wygląd istoty niewinnej. W taki też sposób mówi, uśmiech nie schodzi z jej twarzy, jest wiarygodna. Patrzy prosto w oczy. Sprytna jest, ma w tym doświadczenie, bo to zawodowy oszust. Jak się okazuje oszukała wszystkich poza głową rodu Mostowiaków. Kto jak nie Barbara powinien zachować tę ostateczną czujność. I całe szczęście, że ją zachowała... - mówił w "Kulisach serialu M jak miłość" Robert Moskwa. I miał rację - gdyby nie Barbara, morderczyni zapewne wykończyłaby nie tylko Józefa...