M jak miłość, odcinek 1853: Kama tylko Ani powie o wybrykach Martyny w ośrodku. Złamie zasady - ZDJĘCIA

2025-03-03 12:22

Kama (Michalina Sosna) nie pogodzi się w 1853 odcinku "M jak miłość" z faktem, iż Martyna (Magdalena Turczeniewicz) nie zniknęła z życia Marcina (Mikołaj Roznerski). Chodakowski cały czas przejmuje się byłą kochanką, a kiedy dostanie informację z ośrodka odwykowego, że Wysocka wylatuje za złamanie regulaminu, poczuje się w obowiązku pomóc. Kama tylko Ani (Alina Szczegielniak) wyzna całą prawdę na temat wybryków upartej lekarki. Może liczyć na wsparcie młodszej siostry.

"M jak miłość" odcinek 1853 - poniedziałek, 3.03.2025, o godz. 20.55 w TVP2

W 1853 odcinku "M jak miłość" Kama wyżali się Ani na Martynę. Ślązaczka nie może znieść wiecznej obecności Wysockiej w życiu Marcina. Niby ufa partnerowi, ale jednocześnie widzi wyraźnie, że Chodakowski chce brać odpowiedzialność za byłą kochankę. Sytuacja pogorszy się w momencie, w którym padnie informacja o wyrzuceniu lekarki z ośrodka odwykowego. Detektyw poczuje się w obowiązku jechać pomóc Wysockiej.

Kama wyżali się Ani na Martynę

- Co tam u was, jak tam z tą Martyną? - zapyta ciekawa Ania.

- Nadal jest na odwyku, ale ostatnio próbowali ją wywalić... Nie wiem, ona chyba próbowała złamać jakieś zasady abstynencji, czy coś. Dostała jakieś ostrzeżenie. Ja miałam nadzieję, że ona weźmie to sobie do serca, że pokona ten nałóg, że odczepi się w końcu od Marcina. Wiesz jaki on jest. Czuje się za nią odpowiedzialny - wytłumaczy Kama. 

- Wiesz jaki jest problem z Marcinem? On jest zbyt porządnym, zbyt uczciwym facetem - oceni twardo młodsza siostra. 

- Oj tak... Zdecydowanie! 

Martyna wyrzucona z odwyku w 1853 odcinku "M jak miłość". Kama znajdzie na nią sposób

Jeszcze tego samego dnia okaże się, że Wysocką faktycznie wywalają z odwyku. Kierownik nie będzie dłużej tolerował wyskoków lekarki. Marcin oczywiście zechce pojechać po kochankę, ale Ślązaczka wymyśli inny plan. Zabierze się z ukochanym, by na miejscu podpuścić Wysocką. Niby na nią naskoczy, rzuci rywalce wyzwanie, by zawalczyła z nią o Chodakowskiego. To jednak podziała tak, że lekarka otrząśnie się i stanie do walki o lepszą wersję siebie. 

- O Boże, jaka biedna! Wszyscy się nad tobą użalają. A zwłaszcza ty sama! Ale tak jest najlepiej, co? Płakać tak nad sobą, zwalać winę, odpowiedzialność za swoje życie na innych! Tak jak mówiłam Marcinowi, jak tu jechaliśmy... Czy to, co tu odwalasz, tak naprawdę świadczy tylko o jednym... Chodzi o Marcina! No chodź tu! Chodź tu, słyszysz! Walcz o niego! Walcz ze mną o Marcina! Co ty na to? Tylko się ogarnij. To żadna frajda wygrać z przeciwnikiem, który słania się na nogach! - powie Kama w 1853 odcinku "M jak miłość". 

Po wszystkim Martyna sama pójdzie do kierownika ośrodka, by poprosić go o jeszcze jedną szansę. Podziękuje Kamie za mocne, ale skuteczne słowa. Na poważnie podejdzie do sprawy odwyku. Słowa Kamy zadziałają, a Marcin będzie dumny z ukochanej. 

M jak miłość odcinek 1853 ZWIASTUN. Kasia odtrąci Jakuba, bo leci na Mariusza. Starcie Kamy z Martyną