"M jak miłość" odcinek 1802 - wtorek, 30.04.2024, o godz. 20.55 w TVP2
Kasia i Justyna w 1802 odcinku "M jak miłość" wreszcie pożegnają się z przeszłością. Listy od zmarłej Mileny narobią w ich życiu niezłego zamieszania, sprawy sprzed lat nie będą dawały spokoju. Na szczęście z pomocą przyjdzie Karski (Krzysztof Kwiatkowski), a potem siostry Stawskie trafią na rozmowę z kierowniczką ośrodka adopcyjnego (Teresa Stepien Nowicka), gdzie niegdyś przebywał syn Mileny.
W 1802 odcinku "M jak miłość" siostry Stawskie dostaną szansę do odwrócenia swoich losów i zaprzestania życia w tajemnicach i niewiedzy. Przecież dotąd nie miały pojęcia, że gdzieś na świecie żyje ich kuzyn. Nie wiedziały także, iż ciotka miała aż tyle tajemnic. Na szczęście rozwiązania wszelkich niedomówień jest bliżej niż dalej. Mało tego, wspólne śledztwo po śmierci ciotki, zbliży Kasię i Justynę jak nigdy. Ich konflikt zostanie na dobre zażegnany. - Warto dawać ludziom kolejną szansę i zapomnieć o swoim żalu. Po to, żeby się otworzyć na przyszłość, która może być zupełnie inna i nie przenosić tych duchów z przeszłości - tłumaczy Paulina Lasota w "Kulisach M jak miłość".
Kasia i Justyna zamkną temat listów zmarłej Mileny
Po rozmowie z kierowniczką w 1802 odcinku "M jak miłość", siostry odnajdą Adma Olszynę, pójdą zobaczyć go na żywo do szpitala, w którym mężczyzna pracuje. Już prawie z nim porozmawiają, powiedzą, kim tak naprawdę są, ale jednak Kasia w ostatniej chwili zadecyduje, że może nie warto mieszać Olszynie w głowie. Tym bardziej, że będą świadkami jego bliskiej relacji z matką. Tę, która adoptowała go kiedy był małym dzieckiem.
- Myślę, że czasami pewne rzeczy, które są w naszych wyobrażeniach, przerastają nas, kiedy spotykamy je w rzeczywistości i tutaj to jest właśnie taka historia - wyjaśnia Paulina Lasota w "Kulisach M jak miłość".
Siostry Stawskie odpuszczą wreszcie temat śledztwa, odłożą na bok listy ciotki, bo dostaną wszystkie odpowiedzi. Jan, wielka miłość Mileny sprzed lat nie żyje, a Adam Olszyna prowadzi dobre, spokojne życie. Może faktycznie nie warto wszystkiego psuć i więcej mieszać w przeszłości.