"M jak miłość" odcinek 1790 - poniedziałek, 18.03.2024, o godz. 20.55 w TVP2
W 1790 odcinku "M jak miłość" Kama pogrąży się w traumie po ostatnim porwaniu! Ukochana Marcina zacznie mieć koszmary, z kolei Chodakowski jeszcze większe wyrzuty sumienia, gdyż zda sobie sprawę, że to właśnie on sprowadził na ukochaną poważne niebezpieczeństwo. Dlatego w 1790 odcinku "M jak miłość" detektyw zdecyduje się ją przywieźć do Grabiny i ukryć u Barbary, która oczywiście przyjmie ją z otwartymi ramionami! Tyle tylko, że nie będzie się spodziewać jej tak szybko, gdyż nie dość, że nie zdąży nawet przygotować obiadu, to jeszcze wybrać się w pilnej sprawie do urzędu!
Ale na szczęście, w 1790 odcinku "M jak miłość" obie sprawy uda się rozwiązać! Kama zaoferuje, że w ramach podziękowania sama zrobi obiad, z kolei Marcin, iż zabierze ją do urzędu. Oczywiście, Mostowiakowa skorzysta z obu propozycji i wspólnie z Chodakowskim wyruszy do Lipnicy, zaś striptizerka weźmie się za przygotowania. Tyle tylko, że w 1790 odcinku "M jak miłość" nieobecność nestorki rodu i ukochanego znacząco się wydłuży, przez co oczekujący na Barbarę, Marcin zacznie mieć najczarniejsze myśli. Szczególnie, że Kama nagle przestanie odbierać od niego telefony, a także odpowiadać na SMS-y! I wówczas niepokój Chodakowskiego sięgnie zenitu!
- Wszystko okay? Oddzwoń, proszę - napisze Marcin, ale niestety nie otrzyma od Kamy żadnej odpowiedzi.
- Przepraszam cię bardzo, że tak długo czekałeś, ale była straszna kolejka - powie skruszona Barbara, ale oczywiście Chodakowski nie będzie miał do niej żadnej pretensji - Nic nie szkodzi ciociu!
Jednak Barbara w 1790 odcinku "M jak miłość" od razu wyczuje, że coś jest nie tak! I wtedy Marcin przyzna, iż szalenie martwi się o Kamę, z którą nagle stracił kontakt. Wówczas Chodakowski szybko zapakuje seniorkę do samochodu i migiem ruszy z powrotem do rodzinnego domu Mostowiaków w Grabinie!
- Co? Coś się stało? - zapyta zaniepokojona seniorka.
- Kama nie odbiera telefonu - odpowie wyraźnie zdenerwowany Chodakowski.
Chwilę później w 1790 odcinku "M jak miłość" Barbara i Marcin będą już z powrotem. Chodakowski od razu zacznie wołać ukochaną, ale niestety i tam Kama nie będzie odpowiadać na jego wezwania. Wówczas serce detektywa niemal stanie tym bardziej, że pod ich nieobecność o kryjówce Kamy od Ani dowie się gangster Robert, ale na szczęście po chwili striptizerka wyłoni się zza drzwi, dzięki czemu seniorka i detektyw odetchną z ulgą! Choć Chodakowski będzie miał do ukochanej pretensje, gdyż napędzi mu niemałego stracha!
- Kama? Kama! Nie ma jej... - zacznie krzyczeć przerażony Marcin, ale przez dłuższą chwilę Kama nie odezwie się słowem. Ale na szczęście, do czasu! - Hej!
- Wszystko w porządku? - upewni się detektyw.
- Tak, skoczyłam tylko po śmietanę do żurku - wyjaśni Kama, ale od razu zauważy, że strach z oczu ukochanego wcale nie znika - Co się stało?
- Nie odbierałaś telefonu - wypomni jej Chodakowski.
- Przepraszam, podłączyłam go do ładowania przed wyjściem - powie skruszona.