"M jak miłość" odcinek 1784 - poniedziałek, 26.02.2024, o godz. 20.55 w TVP2
Porwanie Kamy w 1784 odcinku "M jak miłość" będzie dla gangsterów sposobem na to, by ostrzec Marcina, że nie powinien węszyć w sprawie ich "interesów". Za uprowadzeniem kochanki Chodakowskiego będzie stał nie tylko Rafalski, obleśny klient klubu nocnego, który kiedyś pobił striptizerkę, molestował ją i chciał zgwałcić. Sprawa będzie o wiele bardziej skomplikowana, bo Marcin ustali, że Rafalski i jego ludzie zajmują się przemytem jakiegoś trefnego towaru. Nie zdąży jeszcze odkryć kto stoi na czele mafii, że przywódcą gangu jest Robertem, bo śledztwo detektywa sprowadzi śmiertelne zagrożenie na Kamę.
Zanim w 1784 odcinku "M jak miłość" Kama padnie ofiarą porwania, Robert zacznie śledzić ją i Anię. Bez większego trudu namierzy mieszkanie sióstr, pójdzie za nimi do parku, gdzie wyczeka na odpowiedni moment, żeby zaczepić wciąż poruszającą się o kulach nastolatkę. Szef Rafalskiego wykorzysta cały swój "urok", żeby zrobić na Ani oszałamiające wrażenie. A ponieważ siostra Kamy dopiero co odpuściła sobie Marcina i nie jest do końca pewna, czy chciała się spotykać z rehabilitantem Markiem (Piotr Kruszewski) to w 1784 odcinku "M jak miłość" szybko zaprzyjaźni się z gangsterem.
Podejrzany nieznajomy z parku w 1784 odcinku "M jak miłość" wyda się Ani na tyle sympatyczny, że da mu swój numer telefonu. W nadziei, że ta znajomość nie skończy się na jednym spotkaniu. Tego dnia ludzie Roberta dopadną na ulicy Kamę, zarzucą jej worek na głowę, wciągną do samochodu i wywiozą do swojej "dziupli". Tymczasem Ania wróci do mieszkania, nieświadoma tego, że chłopak z parku przetrzymuje jej siostrę!
Gangsterzy od Rafalskiego i Roberta w 1784 odcinku "M jak miłość" uwolnią Kamę, ale zapowiedzą, że to jeszcze nie koniec, że to pierwsze ostrzeżenie dla Marcina, by trzymał się od nich z daleka.
Wiemy już na pewno, że po porwaniu Kamy w kolejnych odcinkach "M jak miłość" bandyta Robert wcale nie zniknie z życia Ani. Pojawi się nawet na otwarciu butiku vintage sióstr. Dowodem są ZDJĘCIA w naszej GALERII.