"M jak miłość" odcinek 1641 - poniedziałek, 28.02.2022, o godz. 20.55 w TVP2
W 1641 odcinku „M jak miłość” prześladowca Budzyńskiego w końcu przestanie być anonimowy, a to wszystko dzięki Piotrkowi! To on zupełnym przypadkiem odkryje, że życie Budzyńskiego zatruwa syn pani Reni, Zbyszek, który niedawno wyszedł z więzienia za morderstwo żony! Zbyszek Kowalczyk, a właściwie Zbyszek Bednarek, bo tak nazywał się nim wyszedł z więzienia postanowił zemścić się na Andrzeju za to, że przed laty nie uchronił go przed sądem i przez niego spędził 10 lat za kratkami, w jego mniemaniu – niesłusznie! Najpierw rozpoczął od głuchych telefonów i drogich przesyłek za pobraniem, jednak potem zaczął wypisywać na stronie kancelarii Budzyńskiego i Wernera obraźliwe komentarze, które uderzały we wszystkich prawników i spodobały spadek klientów! W 1641 odcinku „M jak miłość” Zbyszkowi będzie ciągle mało i kolejny raz postanowi zaatakować tylko tym razem pójdzie już na całość i przebije wszystkie opony w samochodzie Andrzeja!
Patrz też: M jak miłość, odcinek 1642: Ostatnia prośba Argasińskiego do Olka! Weźmie go na litość, a wcześniej sam z niego zrezygnował
Zobacz w GALERII ZDJĘĆ poruszającą rozmowę Budzyńskiego ze swoim prześladowcą 1641 odcinku „M jak miłość” >>>
W 1641 odcinku „M jak miłość” Piotrek tuż po swoim odkryciu zaalarmuje Budzyńskiego, ale nie zdoła ochronić go przed kolejnym uderzeniem Zbyszka! Jednak sprawi, że jego koszmar wreszcie się skończy, gdyż Andrzej postanowi raz na zawsze rozmówić się z dawnym klientem i spowodować, aby zaprzestał swoich wybryków! W 1641 odcinku „M jak miłość” Budzyński jeszcze raz zapozna się ze sprawą Kowalczyka i umówi się z nim na spotkanie, aby nie pozostawić mu żadnych złudzeń, że decyzja sądy w jego sprawie była słuszna i on nie mógł zrobić nic więcej!
- Niech pan posłucha panie Bednarek. Wyrok był wysoki, ale adekwatny do winy. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Jeszcze raz przeanalizowałem pańską sprawę. Zeznania świadków i biegłych i… nie mam żadnych wątpliwości. Żadnych! – wytłumaczy mu Budzyński.
- Zrobiliście ze mnie mordercę. To był wypadek. Po prostu nieszczęśliwy wypadek – usprawiedliwi się.
- I pan to będzie powtarzał do końca życia jak jakąś mantrę?! Poza tym zginął człowiek. Pańska żona szarpaliście się, była awantura – wyliczy mu.
- Nie ma dnia, żebym o niej nie myślał – wejdzie mu w słowo.
Zobacz także: M jak miłość, odcinek 1641: Ania okradnie Budzyńskich, a później wyżyje się na Magdzie! Już do reszty jej odbije
Wtedy w 1641 odcinku „M jak miłość” Budzyńskiemu zrobi się naprawdę żal mordercy i postanowi się nad nim zlitować, ale da Kowalczykowi jasno do zrozumienia, że najwyższa por wziąć się w garść! Jego słowa wstrząsną Zbyszkiem, który zrozumie, że jego dawny mecenas ma sporo racji. Dopiero teraz dojdzie do niego również, że za prześladowanie prawnika znów może trafić do więzienia, ale Andrzej w 1641 odcinku „M jak miłość” kolejny raz okaże mu serce i nie doniesie na niego funkcjonariuszom, ale pod jednym warunkiem!
- Wiem, że pan ją kochał i bardzo mi jest przykro, ale może pora zaakceptować swój udział w tych wydarzeniach i wziąć odpowiedzialność za to, co się stało. Tyle mam panu do powiedzenia – zaproponuje mu.
- Pójdziesz na policję? – zapyta skruszony.
- Nie, ale jeśli pan nie zaprzestanie tej swojej wendetty przeciwko całemu światu, to wróci pan do więzienia! Pańska matka potrzebuje opieki może to jest czas, żeby zrobić coś dobrego i pożytecznego zamiast żyć przeszłością. Wybór należy do pana – powie mu na do widzenia.