"M jak miłość" odcinek 1623 - poniedziałek, 20.12.2021, o godz. 20.55 w TVP2
W 1623 odcinku "M jak miłość" Bartek postanowi na własną rękę szukać sprawcy wypadku, w którym zginęli jego bliscy. Nie pogodzi się ze śmiercią brata i jego żony i nic nie uśmierzy bólu. Tylko zemsta wyda mu się dobrym rozwiązaniem. Bartek w rozmowie z policją wygarnie im, że jego zdaniem ci nic nie robią i do niczego się nie nadają.
- Robicie w ogóle coś w sprawie śmierci mojego brata? Bo mam wrażenie, że kompletnie nic się nie dzieje! - rzuci wściekły w 1623 odcinku "M jak miłość" i usłyszy, że obowiązują pewne procedury. - Mam gdzieś wasze procedury! Wy się tu obijacie, a morderca mojego brata i jego żony wciąż jest na wolności! - doda, a potem będzie jeszcze gorzej, bo Bartek dowie się, że przyrodnia siostra Marzenki wciąż zagraża Kalince (Oliwia Kępka) i chce wykorzystać dziecko do przejęcia majątku i wzbogacenia się.
Przeczytaj: M jak miłość. Dziecko Patrycji poszukiwane! Produkcja serialu ma poważny problem z losami noworodka
Bartek w 1623 odcinku "M jak miłość" osobiście uda się do Beaty (Izabela Warykiewicz), bo dowie się, że kobieta usiłowała zmusić babcię do przepisania ziemi na nią, nie na Kalinkę. Lisiecki wkroczy do akcji i w 1623 odcinku "M jak miłość" rzuci się na konkubenta Beaty. Rozpęta się wielka afera, a Beata wykorzysta ten fakt i sama zadzwoni na policję. - Chciałam zgłosić napaść! - powie do telefonu podła kobieta, a na miejsce afery i szarpaniny przyjedzie Stadnicki (Rafal Kucner).
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1620: Artur uratuje Lisieckich przed tragedią. Zanim trafi do szpitala wykona wzruszający gest - ZDJĘCIA
- To się doigrałeś - oceni Stadnicki w 1623 odcinku "M jak miłość", kiedy będzie musiał założyć Lisieckiemu kajdanki. Bartka to jednak nie uspokoi, nie wyjdzie zw stanu furii. - Zabiję gada... Jeszcze raz wejdzie mi w drogę, będzie chciał okraść moją bratanicę... Przysięgam, zabiję! - doda Bartek, który nie zrozumie, że tym sposobem robi sobie jeszcze większą krzywdę i sprowadza na siebie nieszczęście, bo przecież nawet groźby są karalne. - Jasne, gadaj tak dalej! Jak cię usłyszy komendantka, w życiu cię nie wypuści! - słusznie zauważy Rafał.