"M jak miłość" odcinek 1620 - wtorek, 7.12.2021, o godz. 20.55 w TVP2
W 1620 odcinku "M jak miłość" w domu Mostowiaków zapanuje żałoba po tragicznej śmierci Marzenki i Andrzejka w wypadku samochodowym, spowodowanym przez pijanego Mariusza (Tomasz Lulek). Jaszewski ucieknie z miejsca zdarzenia i nie udzieli poszkodowanym żadnej pomocy, w związku z czym zginą na miejscu i osierocą malutką Kalinkę (Oliwka Kępka). Nikt nie będzie umiał pogodzić się z nich śmiercią, a poczucie niesprawiedliwości i smutku ogarnie całą Grabinę. Najmocniej będzie odczuwał to Bartek, który w wypadku straci najbliższego członka rodziny. Lisiecki kompletnie załamie się po śmierci Andrzejka i będzie pałał żądzą zemsty na jego mordercy! Zły stan Bartka nie ujdzie uwadze Marysi, która w 1620 odcinku "M jak miłość" spróbuje podnieść go na duchu. Niestety chęci Rogowskiej przyniosą odwrotny skutek!
Patrz też: M jak miłość, odcinek 1619: Wypadek Poli! To syn Kingi i Piotrka doprowadzi do tragedii - ZDJĘCIA
Zobacz w GALERII ZDJĘĆ jak Marysia doprowadza Bartka na skraj załamania w 1620 odcinku "M jak miłość" >>>
W 1620 odcinku "M jak miłość" Marysia spróbuje dotrzeć do Bartka i okazać mu swoje wsparcie, ale wykaże się przy tym kompletnym barkiem taktu! Rogowska tuż po potwornej tragedii przyzna, że wszystko będzie dobrze! Te słowa aż zmrożą Bartkiem, który od razu postanowi wyjść, aby nie powiedzieć o kilka słów za dużo!
- Bartek... Wiem, że jest ciężko, musi minąć trochę czasu, ale będzie dobrze - popisze się Marysia.
Reakcja Bartka w 1620 odcinku "M jak miłość" wcale nie zdziwi Uli, która również nie będzie umiała dotrzeć do własnego męża, jednak nie przewidzi, że słowa Marysi będą miały taki tragiczny finał!
- Widzisz, nie wiem jak się z nim dogadać. Już to nie jest mój Bartek. Boże jak ja się o niego martwię - przyzna Ula.
Zobacz także: Ostatni odcinek M jak miłość z Barbarą Kurdej-Szatan! Joasia również nie zazna spokoju! Zadręczą ją natrętni paparazzi
Jeszcze w 1620 odcinku "M jak miłość" Bartek zaginie i nie będzie z nim żadnego kontaktu. Ula przeszuka niemal całą Grabinę, ale nigdzie go nie znajdzie i już zacznie odchodzić od zmysłów! W pewnym momencie dotrze kompletnie pijanego Bartka na schodach przed domem, ale jej mąż będzie w takim stanie, że nie będzie mógł iść o własnych nogach.
- Wujku, mogę cię prosić o pomoc, bo ja sama nie dam rady - zwróci się do Artura.
- Jasne - odpowie.
- Wszędzie go szukałam, u Tadeusza, u jego kumpli. Dopiero teraz wracając na schodach go znalazłam... Boże mam takie poczucie jakby po prostu jakby się cały świat skończył - załamie się Ula.
Widok kompletnie pijanego i załamanego Bartka w 1620 odcinku "M jak miłość" sprawi, że Marysia dopiero wtedy zda sobie sprawę, że mocno się pośpieszyła. Niestety w tym przypadku na rachunek sumienia będzie już za późno, gdyż po jej słowach z Lisieckim będzie już tylko gorzej...