"M jak miłość" odcinek 1493 - wtorek, 11.02.2020, o godz. 20.55 w TVP2
W 1493 odcinku "M jak miłość" policja skontaktuje się z Olkiem! Sprawa zniknięcia Artura wkrótce zostanie rozwiązana. Jego ciotka w nowych odcinkach poprosi Kamila o pomoc. Gryc, tak jak ona, będzie wyraźnie zaniepokojony przedłużającym się brakiem odzewu od krewnego.
Patrz też: M jak miłość. Olek trafi do więzienia za zabójstwo Artura! Andrzej będzie bronił byłego męża Magdy
Zaczną przeczuwać, że Artur może nie żyć. Kamil przysięgnie, że zrobi wszystko, aby dowiedzieć się czegokolwiek o Skalskim. W "M jak miłość" szykują się wielkie emocje! Co się wydarzy?
Kamil w 1493 odcinku "M jak miłość" pierwsze kroki skieruje do gabinetu Olka. Będzie podejrzewać, że to Chodakowscy stoją za zniknięciem Artura. Jak donosi "Świat Seriali" Gryc wcieli się w rolę ofiary stresu pourazowego.
Skruszony wyzna lekarzowi, że odpowiada za śmierć swojego przyjaciela. Olek w "M jak miłość" nie zorientuje się, że Kamil wcale nie jest tym, za kogo się podaje. Mężczyzna podstępem wyciągnie informacje od Chodakowskiego i pojedzie na Mazury, do miejsca, w którym doszło do tragedii.
Sprawdź też: M jak miłość, odcinek 1493: Aleksandra zagra na dwa fronty! Postawi Grzegorzowi twardy warunek
Na miejscu 1 493 odcinku "M jak miłość" spotka Olewicza (Tomasz Dedek). Tym razem poda się za potencjalnego kupca domku Marcina. Sąsiad, wciąż wdzięczny Olkowi za pomoc po wypadku żony, od razu zacznie coś podejrzewać i nie pozwoli na to, żeby ktoś węszył po okolicy. Olewicz w "M jak miłość" po cichu doniesie Chodakowskiemu, że podejrzany typ kręci się po lesie i ewidentnie ma to związek z zabójstwem.
Niedługo później w 1493 odcinku "M jak miłość" pojawi się informacja, że nieopodal jeziora znaleziono zwłoki. Zostaną szybko zidentyfikowane - to będzie Artur! Olek wpadnie w panikę, jednak najgorszy moment nadejdzie, gdy odbierze telefon od policji z wezwaniem na przesłuchanie.
Czy będzie podejrzany o zamordowanie Skalskiego? Ucieknie przed policją, a może założy maskę i zacznie kłamać w żywe oczy? Nie wiadomo, jak długo jeszcze Chodakowski wytrzyma milczenie...