"M jak miłość" odcinek 1456 - wtorek, 24.09.2019, o godz. 20.55 w TVP2
Dobre serce Kingi z "M jak miłość" doprowadzi do kryzysu w jej małżeństwie. Nie dość, że po napadzie włamywacza za plecami męża odwiedziła Michała (Maciej Malczewski) w szpitalu, to jeszcze będzie chciała mu pomóc. Nawet kosztem rodzinnego szczęścia. Do tego stopnia Kinga zlituje się nad złodziejem, że w 1456 odcinku "M jak miłość" poprosi Piotrka, by bronił go w sądzie.
Przeczytaj też:Dramat gwiazdy M jak miłość. Katarzyna Cichopek wyleciała z serialu, bo była za gruba!
Ale na tym nie poprzestanie. Pojedzie do domu złodzieja, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście jego brat jest kaleką, a niewidoma babcia nie jest w stanie zajmować się nim w zastępstwie matki, która rzekomo zmarła, gdy miał sześć lat. Sąsiadka w 1456 odcinku "M jak miłość" opowie Kindze prawdę o rodzinie Michała.
- Młody nie ma tu nikogo. To... euro-sierota. Matka pracuje w Norwegii, zjeżdża tu raz na pół roku, albo i nie... Babcia na pewno tu nie mieszka, a brata nie ma - stwierdzi.
Kiedy Kinga opowie ukochanemu o swoim odkryciu w sprawie włamywacza, Piotrek nie wytrzyma. Zwykle spokojny i grzeczny Zduński w 1456 odcinku "M jak miłość" straci nad sobą panowanie. Po tym jak Kinga omal nie zginęła, teraz wyczynia takie rzeczy.
- Ten człowiek mógł zrobić krzywdę tobie, dzieciom... A ty do niego poszłaś? To chore! Jesteś nienormalna! - wybuchnie.
- Wiedziałam, że tak zareagujesz. Jestem nienormalna? Macierzyństwo wyżarło mi mózg? Cud, że jeszcze potrafię rozpoznać, kiedy mój mąż mnie obraża - rzuci Kinga, po czym wyrzuci męża z łóżka i ich sypialni. - Życzę ci dobrej nocy na sofie! Wypad, skarbie... - warknie Zduńska w 1456 odcinku "M jak miłość".
Oczywiście małżeństwo Kingi i Piotrka przetrwa. Nie takie kryzysu mają za sobą i o rozstaniu w przypadku tak wielkiej miłości nie może być mowy.