"M jak miłość" odcinek 1420 - wtorek, 12.02.2019, o godz. 20.55 w TVP2
Dziwnym zrządzeniem losu w 1420 odcinku "M jak miłość" to właśnie Bartek będzie wybawcą umierającego księdza. Dostanie szansę, by w ten sposób odkupić swoje wszystkie winy z przeszłości, gdy jeszcze był groźnym bandytą. Gdy w siedlisku pojawi się proboszcz z Grabiny nic nie będzie zwiastowało tragedii.
Dość nagle duchowny źle się jednak poczuje. A ponieważ kilka tygodni temu cierpiał na niestrawność, zbagatelizuje niepokojące objawy. Przyzna jednak Uli (Iga Krefft), że nie posłuchał zaleceń doktora Artura Rogowskiego (Robert Moskwa) i nie zrobił niezbędnych badań. W drodze do kościoła ksiądz poczuje się jeszcze gorzej. Nagle upadnie i straci przytomność
Opatrzność będzie jednak czuwała nad księdzem, bo w 1420 odcinku "M jak miłość" w porę zauważy go Bartek. To on wezwie pomoc i zacznie reanimację nieprzytomnego kapłana. Choć nie będzie miał pojęcia jak to robić, wykona wzorcowo polecania dyspozytora pogotowia ratunkowego.
Gdy do lasu w Grabinie dotrze pogotowie ksiądz zacznie oddychać. Lekarz stwierdzi u niego zatrzymanie krążenia, migotanie komór, ale Bartkowi uda się przywrócić ruch zatokowy. Dzięki Lisieckiemu ksiądz w porę trafi do szpitala gdzie przejdzie operację serca.
W 1420 odcinku "M jak miłość" siostrzeniec proboszcza, policjant Robert Wroński (Filip Gurłacz) podziękuje Lisieckiemu za uratowanie życia wujkowi. Przyzna, że odtąd będzie jego dozgonnym dłużnikiem. Wieść o stanie proboszcza szybko dotrze do Kisielowej (Małgorzata Różniatowska), która właśnie będzie świętowała sukces w wygranych wyborach na sołtysa Grabiny.
Natychmiast w 1420 odcinku "M jak miłość" pośpieszy do szpitala do księdza i mimo, że nie będzie mogła go odwiedzić, bo nie jest członkiem rodziny, wtargnie na salę chorych jako nowy sołtys. - Spotkałem mojego ojca... On już dawno nie żyje. Potem ksiądz ściągnął mnie z powrotem, coś do mnie mówił - wyzna proboszcz po operacji. - Bartek... Ten z siedliska - wyjaśni mu Robert.
- Pójdzie za to żywcem do nieba... A jak ksiądz jeszcze raz nam wytnie taki numer to koniec z chórem - Kisielowa emocjonalnym szantażem wymusi na kapłanie, żeby zaczął o siebie dbać.