"M jak miłość" odcinek 1277 - poniedziałek, 13.02.2017, o godz. 20.40 w TVP2
W 1277 odcinku "M jak miłość" zaczną się prawdziwe kłopoty, gdy do Grabiny przyjedzie Katarzyna Maj. Seniorka oznajmi, że przeniosła swoją firmę do Warszawy i będzie w leśniczówce częstym gościem. - Haneczka! Moje słonko… Proszę, proszę: ktoś tu wyrasta na prawdziwą piękność! Teraz, kochanie, będziemy się częściej widywać... Przynajmniej raz w tygodniu! - powie kobieta wpatrując się we wnuczkę, a do tego zapowie Natalii, że odtąd chce mieć wpływ na przyszłość wnuczki
Zobacz: M jak miłość. Paulina rozkocha w sobie Marcina!
Mostowiakówna, zirytowana, poprosi w końcu o pomoc Darka – a ten obieca, że od razu przyjedzie i z matką porozmawia. W ciągu kolejnej godziny chłopak w Grabinie jednak się nie pojawi... I nagle przestanie też odpowiadać na telefony.
Tymczasem w 1277 odcinku "M jak miłość" zaniepokojona matka Maja zgłosi jego zniknięcie na policję. I poprosi też o pomoc Mostowiakównę. - Może trzeba sprawdzić, czy w okolicy nie było żadnego wypadku? Czy na pogotowie nie przywieziono jakiegoś młodego mężczyzny? Trzeba sprawdzić wszystkie szpitale!
Przeczytaj: M jak miłość. Darek chory na depresję? Katarzyna Maj szczerze o zniknięciu syna
Niedługo później w "M jak miłość" kobieta uzna, że wszystkiemu winna jest Natalka i Franek, który z pewnością próbował pozbyć się rywala.
- Myślałam o tym całą noc… Myślałam o konflikcie mojego syna z Natalką i jej nowym chłopakiem… A może Franek chciał się pozbyć konkurenta? I to przecież Natalka kazała Darkowi tu przyjechać! - wyzna Katarzyna w rozmowie z Zarzycką (Jowita Budnik).
Seniorka się nie podda – i zaatakuje też Natalię. - To wszystko przez ciebie! Jeśli Darkowi coś się stanie… nigdy ci tego nie wybaczę! Już raz zniszczyłaś mu życie, a teraz jeszcze… Po cholerę go tu ściągałaś? Po co ci to było potrzebne, co?! Nigdzie by nie jechał, nic by się nie stało! - krzyknie Majowa.
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!