M jak miłość. Andrzej umrze na białaczkę? Werner pociesza Andrzeja, czyli pijacka noc prawników

2015-04-21 22:52

Czy Andrzej Budzyński (Krystian Wieczorek) z "M jak miłość" umrze, a jeśli tam co po jego śmierci stanie się z Martą (Dominika Ostałowska) i dziećmi? Choroba Andrzeja, u którego lekarz podejrzewa ostrą białaczkę szpikową jest dla niego prawdziwym ciosem. W 1137 odcinku "M jak miłość" Adam Werner (Jacek Kopczyński), by pocieszyć przyjaciela, zabiera go do baru gdzie próbują topić smutki w alkoholu. Pijany Werner zapewnia Andrzeja, że Marta i Ania (Weronika Wachowska) nie zostaną same. Gdyby Andrzej zmarł, on ożeni się z Martą i zostanie ojcem Ani!

"M jak miłość" odcinek 1137 - wtorek, 21.04.2015, o godz. 20.40 w TVP2

Śmiertlenie chory Andrzeja Budzyński żegna się z życiem! Po wizycie u lekarza, który powiedział Andrzejowi o fatalnych wynikach badań, które być może wskazują na ostrą białaczkę szpikową, Budzyński rusza w miasto z Adamem Wernerem.

W 1137 odcinku "M jak miłość" przyjaciele próbują utopić smutku w alkoholu  w towarzystwie Gucia w barze. Ale szybko pożałują tej pijackiej nocy.

Zobacz: M jak miłość. Noc poślubna Agnieszki i Tomka - zdjęcia

Po kilku kieliszkach uraczony mocnymi trunkami Werner zaczyna pocieszać Andrzeja. - Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Musi być dobrze, nie ma innej opcji! Zobaczysz, wyzdrowiejesz, medycyna czyni cuda... No, to wypijmy, panowie, nasze kawalerskie! - Adam sięga po kieliszek, gotów na kolejną rundę.

Ale Andrzej kręci tylko głową: - Już nie mogę, Adaś, więcej nie wciągnę… Pasuję!

Za to Werner po drinku zaczyna snuć małżeńskie plany.- Słuchaj, gdyby coś poszło nie tak… zajmę się twoją rodziną, ożenię się z Martą, usynowię Anię, tylko tego… Łukasza nie adoptuję… Sorry, nie podoba mi się ten jego kolczyk w nosie!

- Człowieku, ale się nawaliłeś…- Andrzej nie wierzy, że Werner chce się ożenić z jego żoną.

Patrz: M jak miłość. Marcin i kuratorka Iza Lewińska będą mieli romans


A następnego dnia, o poranku przyjaciele budzą się w mieszkaniu Budzyńskiego z gigantycznym kacem. Nie pamiętają ani jak się znaleźli w domu ani też wydarzeń poprzedniej nocy. A co gorsze nie wiedzę gdzie jest Gucio.

W końcu prawnicy znajdują rachunek za taksówkę, odkrywają, że pojechali do Grabiny i że zostawili Gucia w siedlisku, pod opieką Anny (Tamara Arciuch). Ale na tym ich problemy się nie kończą.

Bo okazuje się, że w nocy obaj napisali e-maile: Adam do Anny, a Andrzej do Soni (Marta Król). I że wysłali je do niewłaściwych kobiet, myląc adresy.

Sonia, czytając wiadomość od Wernera, jest zaskoczona: "Wiesz, dlaczego nam nie wyszło? Chodzi o seks. To, co nas łączy, to biologia… Nie trzeba kombinować, tylko się regularnie kochać. Twój A."

Tymczasem w mieszkaniu Budzyńskiego zjawia się policja! Wychodzi na jaw, że pijani prawnicy zrobili burdę na osiedlu, zdemolowali śmietniki i zakłócali ciszę nocną.

- Jak to, że niby my? Ja z kolegą? - Adam od razu protestuje. - Panowie, to jakieś nieporozumienie, musiała zajść jakaś pomyłka!

Ale stróżne prawa przebłagać się nie dają: - Powyższy czyn kwalifikuje się jako występek o charakterze chuligańskim i akt wandalizmu...

Czy Andrzej i Adam po pijackiej nocy trafią za kratki?

Chcesz wiedzieć więcej o ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!

Najnowsze