M jak miłość. Marysia straci Artura przez swój upór i manipulacje? Rogowski nie da sobą sterować
W "M jak miłość" doszło do kryzysu w małżeństwie Rogowskich. Nie zawsze było między nimi "różowo", ale ostatnie lata przebiegały spokojnie, rozkosznie wręcz. Zgodni małżonkowie wychowywali nastolatkę Basię i byli zawsze idealnym wsparciem dla Mostowiaków i Zduńskich. Ale teraz Rogowscy zajmą się własną wojną, którą tak naprawdę rozpęta Marysia. Czy w efekcie straci męża?
Ostatnie awantury u Rogowskich w "M jak miłość" dotyczą przyjęcia przez Artura pracy w stolicy. Lekarz zdecydował się na dojazdy do Warszawy, bo Marysia nie chciała go tam puścić, a do tego podjął decyzję wbrew żonie. To było dla Marysi za dużo - najpierw przestała się do Artura odzywać, aż zagroziła mu rozwodem. Co na to Artur?
Fani "M jak miłość" są poruszeni tą sytuacją w domu Mostowiaków i żywo komentują wydarzenia w małżeństwie Rogowskich. Kiedy zapytaliśmy widzów serii na naszym profili superseriale.se.pl na Facebook-u: "Czy Artur Rogowski powinien wyprowadzić się z Grabiny i zacząć nowe życie?" posypały się komentarze. Fani ostrzegają, że Marysia "przegina" i może stracić męża!
- Miejsce Artura jest przy Marysi, ale ona powinna się trochę zmienić bo inaczej go straci przez swój upór!
- Myślę że Artur powinien sam zacząć podejmować decyzje, anie tańczyć tak jak mu Maria zagra, bo to się robi żenujące ciągle ona decyduje o wszystkim.
- Marysia powinna wyjechać z nim ....ale jak tu zostawić tak wspaniałą mamę która jest sercem serialu...???
- Tak, niech wyprowadza się z żoną, ale muszą ze sobą wziąć mamę Basię, bo kto się nią zaopiekuje?
- Tak powinien wyjechać do pracy.
Większość widzów "M jak miłość" jednak zdecydowanie jest za tym, aby Artur został przy Marysi w domu.
- Powinien być z Marysią to szczęśliwa para
- Nie, bo jego miejsce jest przy Marysi i córce
- Artur powinien być z Marysią to jest wspaniała para
- Nie, miejsce Artura jest przy Marysi w domu Mostowiaków.
- Powinien być przy Marysi
Tylko, co począć skoro Marysia i Artur aktualnie nie są szczęśliwi, a można wręcz powiedzieć, ze pozostają w stanie "wojny"? Ciekawe, jak poprowadzą ten wątek scenarzyści, na razie doktor Rogowski wyraźnie wybija się na niepodległość.