Pogrzeb Witolda Pyrkosza 28.04.2017
- To naprawdę rzadko się zdarza, żeby nawet aktor zyskał sobie taką sympatię - powiedział Kacper Kuszewski podczas pogrzebu Witolda Pyrkosza 28 kwietnia tego roku. Ceremonia rozpoczęła się o godzinie 13 i kościół dosłownie pękał w szwach od ilości zgromadzonych żałobników.
Zobacz: M jak miłość. Pogrzeb Witolda Pyrkosza. Kto był? - ZDJĘCIA
- Też byliśmy dla niego czymś w rodzaju rodziny i musze przyznać, ze jego odejście głęboko nas wszystkich poruszyło (...) - kontynuował aktor, po czym wspomniał o cudownym poczuciu humoru Witolda Pyrkosza: - Było w tym coś bardzo młodzieńczego, co powodowało, że pomimo wieku traktowaliśmy go jako człowieka żywotnego i młodego duchem. (...) Daleko potrafił posunąć się z tymi żartami (...) Robił to z ogromnym wdziękiem, był w tym mistrzem (....) W jego wykonaniu nadal nas bawiło (...) Nie przypominam sobie, żeby ktoś kiedykolwiek poczuł się dotknięty - wspomina serialowy Marek. Witold Pyrkosz nie był Lucjanem, do rany przyłóż dziadkiem. Miał swój pazur. Sarkazm i dystans były jego chlebem powszednim jednakże, jak powiedział Kacper Kuszewski, było to jak najbardziej serdeczne. Z siebie również potrafił zażartować!
Przeczytaj:
Marek z serialu "M jak miłość" wspomina również, że chociaż najbardziej z nich wszystkich zasługiwał na miano "gwiazdy", to w życiu się z tym nie odnosił. Traktował wszystkich równo - od scenarzysty, po kierowcę. Twierdził, że "każdemu należy się taki sam szacunek" i żył zgodnie z tą myślą.
- Nie umiałem nic, byłem nikim, a on był Witoldem Pyrkoszem (...) Nie dał tego odczuć (...) Nie pouczał (...) Traktował nas po partnersku (...) dla wszystkich miał tyle samo szacunku i tyle samo cierpkiej ironii.
- Pustka po jego odejściu będzie nie do zapełnienia - podsumował Kacper Kuszewski w imieniu swoim oraz reszty zespołu "M jak miłość".
Chcesz wiedzieć więcej o ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!