Anna Kerth dołączy do obsady "Na dobre i na złe"! Kogo zagra?
Anna Kerth pół roku temu pożegnała się z "M jak miłość", gdy grana przez nią Ewa Kalinowska postanowiła sprzedać swoje udziały Jackowi Milewskiemu (Robert Gonera) i odejść z przychodni Marysi (Małgorzata Pieńkowska) i Artura (Robert Moskwa). Lekarka zdecydowała się wyjechać z Grabiny, gdy córka Rogowskich zerwała z jej synem, czego on nie mógł przeboleć. Wówczas Ewa wróciła z Wojtkiem do Warszawy, a jej bohaterka zniknęła z "M jak miłość". Ale grająca ją Kerth nie mogła narzekać na nudę, gdyż po odejściu z kultowego serialu TVP2 przyszło jej zagrać spory wątek w "Na Wspólnej", gdzie od początku wciela się w rol Gosi Zimińskiej. A teraz już wiadomo, że przyjdzie jej zagrać zupełnie inną postać i to także w innym uwielbianym serialu TVP2!
A mowa tu oczywiście o "Na dobre i na złe", gdzie co ciekawe aktorka już wcześniej się pojawiła w 586 odcinku jako Magda, dziewczyna Szymona. Wówczas Kerth zagrała rolę epizodyczną i wiele wskazuje na to, że tak samo będzie i tym razem! Aktorka pochwaliła się na swojej relacji na Instagramie zdjęciem z garderoby, które jeszcze zbyt wiele nie zdradzało, ale wideo z planu "Na dobre i na złe", nagrane przez Sławomira Wierzbickiego, czyli sanitariusza Sławka już tak! I dzięki niemu już wiemy, że Kerth wcieli się w rolę pacjentki, którą pod swoje skrzydła weźmie Blanka (Pola Gonciarz). Chora będzie musiała zostać w szpitalu w Leśnej Górze i poddać się badaniom, ale jej pobyt raczej nie potrwa długo!
Jeszcze nie wiadomo, w którym odcinku "Na dobre i na złe" pojawi się Kerth, ale z pewnością nastąpi to w nowym sezonie po przerwie wakacyjnej. I raczej nie od razu, gdyż już w pierwszym 923 odcinku "Na dobre i na złe" widzowie będą świadkami dramatu, który wydarzy się w życiu Milewskiej. A mowa tu o wypadku jej męża Mario (Marcin Korcz), uciekającego przed gangsterem Sergiuszem (Mateusz Kaczmarek) i jego śmierci, po której lekarka nie od razu wróci do pracy w Leśnej Górze. A zatem na odcinek z udziałem aktorki będzie trzeba trochę poczekać. Szczególnie, że jest on nakręcony ze sporym wyprzedzeniem! Ale z pewnością warto będzie na niego poczekać!