Klan: Kim jest Krzysztof Janczar, serialowy Bolek Kazuń

2012-07-19 5:00

Krzysztof Janczar (62 l.) poszedł w ślady swojego ojca, został aktorem. Nam opowiada o pierwszych krokach zawodowych i wspaniałym towarzystwie.

W serialu "Klan" gra pan Bolka Kazunia, nieco szalonego hodowcę drobiu...

- Cieszę się, że on jest takim wariatuńciem. Czasami mamy do czynienia z postaciami niezbyt wyraziście nakreślonymi w scenariuszu, które nie wiadomo jak zagrać, jak się o nie zahaczyć, a Bolek to fantastyczny bohater. Jest wesoły, kolorowy. Nie grałem takiej postaci do tej pory. Wciąż nie mogę się nim nacieszyć.

Stojąc na planie "Klanu", wspomina pan pracę w serialu "Wojna domowa", w którym tak udanie debiutował pan przed wielu laty?

- Trochę tak, trochę nie. Jako dojrzały mężczyzna staram się funkcjonować "tu i teraz". W tamtych latach był jeden kanał telewizyjny, czas pracy na planie filmowym był inaczej mierzony i rozłożony. Przy "Wojnie domowej" kręciliśmy jedną, dwie sceny w ciągu dnia. Na wszystko był czas. Inaczej rozkładało się energię. Teraz gramy zazwyczaj na dwie kamery. Pracuje się szybciej.

Miewa pan dosyć, że wciąż wspomina się pańską rolę Pawła w "Wojnie domowej"?

- Nie, nie mam dosyć powracania do przeszłości. To była świetna przygoda. Byłem chłopcem, bawiłem się w ten serial. Moim ojcem był Tadeusz Janczar, aktor, więc spędzałem sporo czasu za kulisami teatru. Ten zawód był obecny w moim życiu. A na planie spotkałem cudowną grupę aktorów - Irenę Kwiatkowską, Alinę Janowską, Kazimierza Rudzkiego. Oni tłumaczyli mi zasady pracy w filmie.

Już wtedy zdecydował pan, co chce robić w życiu?

- Wtedy połknąłem bakcyla. Pamiętam, że dziewczyny pisały listy do Pawła. Byłem niemal dzieckiem, więc to były młodzieńcze sympatie. To za starszymi kolegami z planu, m.in. za operatorem Mieczysławem Jahodą czy za reżyserem Jerzym Gruzą, który wciąż ma fenomenalne poczucie humoru, ciągnęły tłumy cudownych dziewczyn. Ja, jako smyk, tylko na nie patrzyłem.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany