"Pierwsza miłość" odcinek 3814 - wtorek, 14.05.2024, o godz. 18 w Polsacie
Tragedia w związku z porwaniem małego Norberta wciąż będzie najważniejszym tematem w całym Wadlewie w 3814 odcinku "Pierwszej miłości". Policja bezustannie szukać będzie syna Emilki i Bartka (Rafał Kwietniewski), jednak gdy ślady się urwą zacznie jeszcze uważnie przyglądać się rodzinie chłopca. Na pierwszy rzut pójdzie Śmiałek, dziadek Norberta, który zostanie niespodziewanie wezwany przez policję na osobiste przesłuchanie. Sołtys będzie oburzony faktem, iż ma zjawić się na komisariacie policji w roli podejrzanego.
Czy policja w 3814 odcinku "Pierwszej miłości" rzeczywiście znajdzie niezbite dowody na winę Śmiałka. Czyżby to dziadek stał za porwaniem chłopca? A może to tylko rutynowe przesłuchanie? W końcu policja musi sprawdzić każdy trop. To wszystko jednak nie spodoba się Śmiałkowi, który na te wieści zareaguje bardzo nerwowo, co tylko jeszcze bardziej wzbudzi podejrzenia policji.
- Ja już wam wszystko powiedziałem. Sprawdzacie mnie tak? Czy się nie pomylę? Czy czegoś nie przekręcę? Ludzie w złym miejscu szukacie! - wyzna oburzony Śmiałek w trakcie przesłuchania.
- Musimy sprawdzić każdy możliwy trop. - odpowie stanowczo policjant.
- Panie, to jest mój wnuczek, mój kochany wnusio. Czy pan tego nie rozumie?
- Ale nikt nie twierdzi, że zrobił to pan umyślnie. - doda policjant.
- Ale jak ja mógłbym skrzywdzić własnego wnuczka?
- Wie pan, wypadki się zdarzają. Ma pan swoje lata. Mógł pan na przykład go upuścić.
- Tego durnego Kargulewicza słuchacie? Mało mi wstydu narobił przed całą wsią tym swoim przeszukaniem? Studnię mi sprawdzali! Ludzie, dziecko w rękach szaleńca, a wy na mnie czas tracicie! - uniesie się Śmiałek!
Syn Emilki Bartka wciąż nie został odnaleziony. Matka chłopca będzie w coraz gorszym stanie psychicznym, z kolei Bartek kompletnie nie poradzi sobie ze swoimi emocjami i straci nad sobą panowanie. W 3814 odcinku "Pierwszej miłości" pobije nawet niewinnego człowieka, którego spotka na swojej drodze. Sam nie będzie w stanie spojrzeć sobie w twarz. Ten koszmar wydaje się nigdy nie skończyć, choć miejmy nadzieję, że mały Norbert w końcu wróci do domu do swoich rodziców.