M jak miłość. Andrzej pozwoli na kolejny atak Julii na Magdę!
W "M jak miłość" po wakacjach u Magdy wydarzy się kolejna tragedia. Budzyńska dowie się o nagłej śmieci swojego ojca, Wojtka Marszałka i bardzo łatwo będzie jej sprawić przykrość. Julia oczywiście jakoś zdobędzie informację o tragedii w życiu rywalki i nie trzeba bęzie długo czekać, aby zobaczyć jak to wykorzysta. Jak dotąd Malicka z lubością atakowała Magdę i Andrzeja w windzie. I dokładnie ten schemat powtórzy się w 1737 odcinku serialu.
Julia w 1737 odcinku "M jak miłość" rzuci się do windy, bo będzie już wściekła, że tak długo musiała czekać. Sytuację jako pierwszy opisał swiatseriali.interia.pl. W ten sposób Malicka prawie wpadnie wpadnie na właśnie wychodzącą Magdę. I znów przez chwilę zobaczymy tę przymilną, słodką wersję Julii, która udaje szacunek do rywalki...
- Proszę... - powie zduszonym szeptem Julia, przepuszczając Magdę w drzwiach. .
- Dziękuję - odpowie sucho Magda i ruszy w kierunku wyjścia z biurowca. Tuż za Budzyńską bęzie podążał jej mąż.
- Poczekaj, Magda! - zawoła za nią Malicka.
I Andrzej w tym momencie odcinka "M jak miłość" zamiast wziąć żonę za rękę i wyprowadzić, rzuci tylko zaniepokojone spojrzenie, ale nawet słowem się nie odezwie! Sylwia (Hanna Turnau) z kolei będzie obserwować, jaki jej przyjaciółka wytnie numer tym razem. Magda niestety zatrzyma się i odwróci w stronę rywalki.
- Chciałam... złożyć ci kondolencje - znów zacznie szeptać Malicka. - Słyszałam o śmierci twojego taty, bardzo mi przykro - doda słodkim tonem.
- Dziękuję. Przepraszam, ale się spieszymy... - zakończy Magda i sama wyjdzie z budynku.
Dlaczego Andrzej w "M jak miłość" nie jest w stanie dostrzec, że jego rzekoma kochanka to zwykła psychopatka? W końcu doświadczony prawnik wiedziałby, jak ochronić przed taką osobą swoją rodzinę. Ale niestety, on jeszcze długo będzie wierzył, że ona taka delikatna i krucha, tyle że z problemami.