"M jak miłość" odcinek 1890 Ślub Kamy i Marcina - wtorek, 18.11.2025, o godz. 20.55 w TVP2
Jeszcze zanim para zacznie przygotowania do swojej wielkiej uroczystości, w 1890 odcinku „M jak miłość” widzowie zobaczą bardzo intymny początek dnia Kamy i Marcina. Narzeczeni obudzą się pełni emocji i czułości, a niewinna chwila bliskości szybko przerodzi się w coś znacznie bardziej namiętnego. Oboje trafią pod prysznic, gdzie zupełnie zapomną o całym świecie. Zakochani rzucą się na siebie z taką pasją, jakby chcieli zatrzymać ten moment na dłużej, ich pocałunki i gesty będą jednymi z najbardziej gorących scen w całym odcinku.
Intymne chwile Kamy i Marcina szybko prysną
Dopiero po tak intensywnym poranku Kama i Marcin zaczną mierzyć się z rzeczywistością. Jako pierwsza pojawi się wiadomość o pomyłce z tortem weselnym, która od razu wywoła stres i zamieszanie. Trzeba będzie szybko ustalić, jak naprawić ciasto ze złym napisem. Potem Kama wyruszy do makijażystki, gdzie czeka ją kolejny pech. Założy złą bluzkę, taką, której nie da się zdjąć bez ryzyka zniszczenia makijażu. Spanikuje, a rosnące napięcie sprawi, że sięgnie po tabletki uspokajające i nasenne. Ostatecznie to Chodakowski uratuje narzeczoną, rozcinając jej bluzkę, by bez problemu dało się ją zdjąć. Niestety Kama weźmie o wiele za dużo tabletek, przez co później zaśnie tak mocno, że nie usłyszy dzwoniącego telefonu i… nie pojawi się na czas na własnym ślubie.
Szokujące zwroty akcji w dniu ślubu Kamy i Marcina w 1890 odcinku "M jak miłość"
W Pałacu Ślubów Marcin będzie chodził jak struna, a urzędniczka (Katarzyna Traczyńska) po długim oczekiwaniu zacznie tracić cierpliwość. Olek (Maurycy Popiel) spróbuje ją zatrzymać desperackimi rozmowami, opowiadając jej coraz dziwniejsze historyjki, ale to nie wystarczy. Dopiero interwencja Mostowiaków zmieni bieg wydarzeń. Marysia (Małgorzata Pieńkowska) nakłoni Barbarę (Teresa Lipowska), by udawała omdlenie i seniorka odegra swoją rolę tak przekonująco, że wszyscy naprawdę się przestraszą.
Kiedy Kama i Marcin w końcu dotrą na miejsce, Barbara „cudownie wyzdrowieje”, atmosfera odrobinę się uspokoi, a sama ceremonia ruszy zgodnie z planem. Marcin podczas składania przysięgi nie zdoła powstrzymać łez, a odurzona lekami Kama ledwo utrzyma się na nogach. W dodatku wyjdzie na jaw jej pełne imię i nazwisko, czyli Kama Cieślar. Choć cały dzień będzie pełen chaosu, to właśnie namiętne sceny pod prysznicem i późniejsze dramatyczne wydarzenia sprawią, że ślub Kamy i Marcina zapisze się jako jeden z najbardziej emocjonujących w „M jak miłość”.