M jak miłość, odcinek 1890: Olek na ślubie Marcina poderwie urzędniczkę?! Dziwne teksty Chodakowskiego zadziałają? - ZDJĘCIA

2025-11-14 12:04

W 1890 odcinku "M jak miłość" Olek (Maurycy Popiel) poderwie urzędniczkę (Katarzyna Traczyńska w Urzędzie Stanu Cywilnego?! Jak to możliwe, że Chodakowski zacznie mówić dziwne teksty jeszcze przed rozpoczęciem ślubu Marcina (Mikołaj Roznerski) i Kamy (Michalina Sosna)?! Przecież podczas ślubu brata będzie obecna Aneta (Ilona Janyst)... Dziwna wymiana zdań i zaloty Olka w 1890 odcinku "M jak miłość" z pewnością zaskoczą widzów. Zobacz ZDJĘCIA z tych scen.

"M jak miłość" odcinek 1890 Ślub Kamy i Marcina - wtorek, 18.11.2025, o godz. 20.55 w TVP2

W 1890 odcinku „M jak miłość” Olek zacznie zachowywać się w Urzędzie Stanu Cywilnego w sposób, który zaskoczy wszystkich – łącznie z urzędniczką. Zanim ceremonia ślubu Marcina i Kamy w ogóle się rozpocznie, Chodakowski zacznie rzucać do niej dziwne, nieco flirtujące teksty! A przecież na uroczystości będzie obecna Aneta, więc nikt nie spodziewa się, że Olek zacznie zagadywać obcą kobietę. Jego nietypowe zachowanie w 1890 odcinku „M jak miłość” okaże się jednak desperacką próbą ratowania opóźniającej się ceremonii.

Olek zrobi wszystko, byle tylko zatrzymać urzędniczkę, by brat mógł wziąć ślub!

W dniu ślubu wszystko zacznie się sypać. Kama, która zażyje zbyt dużą dawkę tabletek uspokajających, zaśnie tak mocno, że nie pojawi się o czasie w Pałacu Ślubów, a jej telefon przestanie odpowiadać. Marcin będzie krążył po sali w coraz większym stresie, a zniecierpliwienie urzędniczki zacznie sięgać zenitu. Widząc, że kobieta za chwilę opuści stanowisko, Olek spróbuje zatrzymać ją… słowem. I to jakim!

Przepraszam panią bardzo, brat właśnie mi napisał, że za pięć minut powinni być i możemy ze wszystkim startować – skłamie bez wahania, choć doskonale wie, że nie ma pojęcia, co dzieje się z Kamą.

Pani to pewnie przyzwyczajona, prawda? Nowożeńcy zawsze rozkojarzeni, taki dzień, że człowiek traci głowę. Ja na swoim ślubie też byłem w totalnym amoku – zacznie opowiadać, kompletnie bez sensu, ale z nadzieją, że ją zatrzyma. Mina urzędniczki będzie jasna, kompletnie nie zainteresują ją słowa lekarza. 

Widząc, że jego słowa nie robią żadnego wrażenia, Chodakowski zacznie brnąć jeszcze głębiej i improwizować coraz bardziej niedorzeczne historie. Wymyśli coś o tym, że pies zjadł obrączki.

– (...) A ostatecznie okazało się, że pies je zjadł! No i… – zacznie tworzyć absurdalne opowieści, wyraźnie zdesperowany. W tym momencie urzędniczka nagle wstanie, gotowa zakończyć czekanie i opuścić salę.

– Ja już panu dziękuję – oznajmi stanowczo. Olek będzie bezradny – wszystkie jego „zaloty”, żarty i chaotyczne historyjki nie działają.

Barbara ratuje sytuację i udaje omdlenie!

Gdy urzędniczka niemal przekroczy próg, wkroczy Marysia (Małgorzata Pieńkowska), która szepnie Barbarze (Teresa Lipowska), by udawała, że coś jej dolega. Barbara natychmiast odegra swoją rolę tak wiarygodnie, że wszyscy zgromadzeni wpadną w popłoch. Urzędniczka, widząc zasłabnięcie seniorki, natychmiast zaprzestanie wyjścia i wróci na salę, by pomóc. A w tym samym momencie w drzwiach pojawią się… Kama i Marcin, którzy w końcu dotrą na własny ślub. Barbara natychmiast „cudownie ozdrowieje”, a uroczystość będzie mogła się rozpocząć.

M jak miłość. Wieczór kawalerski Marcina skończy się totalną klapą! 
Polska na ucho
Przystanek Trzeźwość