"M jak miłość" odcinek 1887 – poniedziałek, 3.11.2025, o godz. 20.55 w TVP2
W 1887 odcinku "M jak miłość" Karski nadal będzie przeżywał rozstanie z Kasią, nie wiedząc, że to on jest ojcem jej nienarodzonego dziecka. Kiedy przypadkiem zobaczy byłą żonę z Mariuszem, którzy z radością snują plany na wspólną przyszłość, serce Jakuba pęknie po raz kolejny. Mariusz zabierze Kasię do banku, by omówić szczegóły kredytu i realizację swojego marzenia o wspólnym apartamencie w Sopocie.
Jakub zobaczy Kasię z Mariuszem i nie wytrzyma w 1887 odcinku "M jak miłość"
Podczas wizyty w banku Jakub zobaczy szczęśliwą, ciężarną Kasię w towarzystwie Mariusza. Widok ich czułości i radości będzie dla niego ciosem. Architekt pełen entuzjazmu zacznie mówić o zakupie apartamentu nad morzem i rodzinnych wakacjach z „ich” dzieckiem.
– Zaraz wszystko załatwimy, umówię nas do notariusza… Apartament w Sopocie to spełnienie marzeń. A jak już pojawi się nasze dziecko, będzie idealnie – powie Mariusz, nieświadomy, że Jakub słyszy każde słowo.
Zrozpaczony Karski spróbuje uniknąć spotkania z byłą żoną, mijając ją bez słowa i uciekając do budynku banku. Kasia odwróci się w jego stronę, ale Jakub udawać będzie, że jej nie widzi.
Pijany Jakub zadzwoni do Martyny w 1887 odcinku "M jak miłość"
Wieczorem, podczas imprezy kawalerskiej Marcina, Jakub kompletnie się załamie. Alkohol ma pomóc mu zapomnieć o bólu, ale tylko pogłębi jego rozpacz. W pewnym momencie Karski chwyci za telefon i zadzwoni do Martyny (Magdalena Turczeniewicz).
– No cześć, jak tam kawalerski? – zapyta przyjaciółka.
– Świetnie… Wiesz co, byłem w banku. Spotkałem Kaśkę i Mariusza. Wspaniała para, szczęśliwa. Kaśka kwitnie w ciąży. Wszystko idealnie. Miłość, dziecko… tylko nie moje – powie Jakub bełkotliwym głosem, zanim Martyna przerwie rozmowę.
W 1887 odcinku "M jak miłość" stanie się jasne, że Karski wcale nie potrafi pogodzić się z utratą ukochanej. Mimo że Kasia układa sobie życie u boku innego, Jakub nadal rozpamiętuje wspólne chwile, nie wiedząc, że ich historia jeszcze się nie skończyła.