"M jak miłość" odcinek 1836 - poniedziałek, 16.12.2024, o godz. 20.05 w TVP2
W 1836 odcinku "M jak miłość" Kisielowa nie spocznie, dopóki nie wepchnie się na ślub Marty i Jacka. Co więcej, z góry założy, że na pewno jest zaproszona, co niekoniecznie pokryje się z rzeczywistością. Zofia wpadnie w trakcie przygotować domu rodzinnego Mostowiaków i weźmie skołowaną Barbarę na rozmowę. Przyjaciółka spróbuje wyjaśnić sytuację, ale szybko przekona się, że z Kisielową nie ma dyskusji...
Kisielowa wepchnie się na ślub Marty i Jacka
- Kochana, rozumiem, że w tym zamieszaniu wszystko się mogło zdarzyć. Dom pełen ludzi, nawet nie ma gdzie porozmawiać i nie przejmuj się, nam na jakimś takim oficjalnym zaproszeniu nie zależy - wypali Zofia w 1836 odcinku "M jak miłość".
- Ale to ma być bardzo kameralna uroczystość w ścisłym gronie rodzinnym... - od razu sprostuje Barbara, ale jej wyjaśnienia będą na nic. Kisielowa nadal odbierze słowa przyjaciółki jako potwierdzenie zaproszenia. - Nawet okrojonym, bo Kinga i Piotrek nie przyjadą, bo bliźniaczki są chore, a Franka i Paweł musieli pojechać do stryjka w jakichś rodzinnych sprawach - wyjaśni Mostowiakowa, ale Zofia nie przyjmie tego do wiadomości.
- No tak, tak to bywa, ale my z Robertem nie zawiedziemy i powiem ci, co wymyśliłam... - Zofia nie przestanie ciągnąć swojego wywodu, nawet mimo tłumaczeń przyjaciółki.
- Ale ja ci... - spróbuje przerwać Barbara, ale to na nic.
Kisielowa pokona Barbarę. Przyjdzie na ślub Marty i Jacka w 1836 odcinku "M jak miłość"
Mimo sporych starań Barbary, Kisielowa okaże się nieugięta. W ogóle nie zrozumie, że nie należy do rodziny i tak naprawdę nie powinna pojawiać się na ceremonii. Zaskoczy Mostowiakową kolejnymi wywodami.
- Robert uważa, że dziś nad Grabiną przejdzie ulewa, która potrwa aż do wieczora, a rano udało mi się kupić kolorowe parasolki, aż dziesięć sztuk! Jak się deszcz rozhula, będą jak znalazł! - uzna zadowolona z siebie Zofia.
- A ty mnie możesz posłuchać? - zapyta poirytowana Barbara. - Bardzo mi przykro, Zosiu, ale Jacek i Marta zażyczyli sobie, że ma to być skromny obiad w ścisłym rodzinnym gronie...
- No, to co chcesz przez to powiedzieć? - Kisielowa nadal nie zrozumie przekazu, a Barbarze opadną ręce. W końcu podda się, a przyjaciółka wraz z mężem zjawią się na ceremonii.