"M jak miłość" odcinek 1812 - wtorek, 17.09.2024, o godz. 20.55 w TVP2
Ania przełamie się i w 1812 odcinku "M jak miłość" powie głośno o tym, co trapi ją od dawna. Spotkanie Marcina to dla młodziutkiej kobiety wydarzenie, które wstrząsnęło jej życiem na dobre. Zakochała się w detektywie od pierwszego wejrzenia, ale mylnie zinterpretowała jego intencje. Pech zechciał, że w niemal tym samym czasie Kama także rozpoczęła znajomość z przystojnym Chodakowskim. Początkowo siostry nie miały pojęcia, iż mówią o jednym i tym samym mężczyźnie. Kiedy prawda wyszła na jaw, Ania próbowała wszelkimi sposobami oddalić uczucia do Marcina. Wiedziała bowiem, że on wybiera starszą i bardziej doświadczoną Kamę. Relację rozpoczęły seks schadzki, ale potem powstało silne uczucie. To całkowicie wykreśliło szanse Ani u Chodakowskiego, który nigdy nie dawał jej żadnych nadziei na związek.
Zniknięcie Marcina popchnie Anię do szczerych wyznań
W 1812 odcinku "M jak miłość" Ania nie powstrzyma emocji. Zobaczy na własne oczy, ile łez, strachu i nerwów kosztuje Kamę niewiedza. Nikt nie dowie się, gdzie zniknął Marcin. Wiadomo tylko, że został porwany przez ludzi Roberta (Kamil Drężek).
- Mam wrażenie, że to koszar, który nigdy się nie skończy. Cholerna huśtawka: nadzieja, a potem nagły dól... Wiesz, że nie masz już na co czekać - powie strapiona Kama w 1812 odcinku "M jak miłość".
- Ty masz na co czekać, ja nie miałam. Od samego początku... Wiele razy pytałaś mnie o Marcina, czy coś do niego czuję... A ja za każdym razem kłamałam - wyzna poruszona Ania.
- Zakochałaś się w nim? - zada najważniejsze pytanie Kama.
- Tak. Był jak marzenie: spadł z nieba i rozwiązał wszystkie nasze problemy - Ania powie całą prawdę o swoich uczuciach.
Ania i Kama zakochane w jednym mężczyźnie
Mimo iż siostry pokochały Marcina, on nadal pozostanie nieuchwytny. Ania doskonale wie, że powrót Chodakowskiego do bliskich i tak nie da jej żadnych szans na zbudowanie z nim większej relacji. Problem polega jednak na ty, że detektyw nie pamięta miłości do Kamy. Nie pamięta Ani i reszty znajomych. Niestety nie zapowiada się na to, by szybko nastąpił w tym przełom.