"M jak miłość" odcinek 1777 - wtorek, 30.01.2024, o godz. 20.55 w TVP2
W 1777 odcinku "M jak miłość" Basia już dłużej nie wytrzyma nacisków ze strony Ewy. Tym bardziej, że matka Wojtka wciąż będzie ją zastraszać i próbować zmusić do powrotu do Wojtka, którego ona już nie będzie kochać. I choć w pierwszej chwili młoda Rogowska nie będzie chciała o tym z nikim rozmawiać, to w 1777 odcinku "M jak miłość" postanowi otworzyć się przed matką, która już będzie wiedziała, że coś jest nie tak. Tyle tylko, że nawet przez myśl jej nie przejdzie, że i jej córka padła ofiarą Kalinowskiej, po tym jak już dłużej nie chciała być z jej synem. A gdy dowie się prawdy, to miarka się przebierze!
- Co dokładnie mówiła ci Ewa? - cytuje jej słowa swiatseriali.interia.pl.
- No... że to moja wina, że Wojtek nie chce z nią mieszkać. Bo on zamierza po naszym rozstaniu wrócić do Warszawy, do swojego taty. I jeszcze, że nie mam serca i wyobraźni, skoro nie rozumiem, do czego to wszystko może doprowadzić - zrelacjonuje Basia.
- Wiesz, że to nieprawda? Jakakolwiek byłaby reakcja Wojtka - nie jesteś za to odpowiedzialna. Nie można dać się w ten sposób szantażować. Szkoda, że od razu mi o tym nie powiedziałaś. Obiecuję ci, że to się nie powtórzy - zapewni ją matka.
I w 1777 odcinku "M jak miłość" od razu postanowi rozmówić się z wredną Ewą, gdyż tym razem lekarka posunie się już za daleko. Wściekła Marysia wygranie Kalinowskiej, co myśli o jej zachowaniu i da jej jasno do zrozumienia, że w tym momencie już skończyła się jej bezkarność, gdyż ona nie zamierza go dłużej tolerować.
- O, proszę, jednak się do mnie odzywasz? Co się stało, że przestałaś mnie ignorować? - rzuci Ewa.
- Wszyscy tu zdążyliśmy już cię dobrze poznać. Wiemy, jak traktujesz pracowników. I że nie zawsze potrafisz opanować emocje - zacznie Marysia, ale nie mogąca się doczekać puenty Ewa w 1777 odcinku "M jak miłość" wejdzie jej w słowo - Do czego zmierzasz?
- Zbyt długo patrzyliśmy na twoje zachowanie przez palce. Wszystko uchodziło ci bezkarnie. Ale tym razem tak nie będzie. Nie będę tolerować tego, że atakujesz moją córkę! - wykrzyknie jej prosto w twarz Rogowska.
W tej chwili w 1777 odcinku "M jak miłość" Ewa zacznie ironizować z Marysi, ale matka Basi nie da się wyprowadzić z równowagi. Dlatego Kalinowska zacznie grozić jej zwolnieniem, ale na Rogowskiej to nie zrobi żadnego wrażenia, gdyż i tak nie będzie miała ochoty już z nią pracować. Ale donieść na nią na policję już tak!
- Chyba trochę przesadzasz. Mówiłaś coś o kontrolowaniu emocji, a wygląda na to, że sama masz z tym problem - skomentuje Kalinowska.
- Próbowałaś straszyć, szantażować Basię... To niedopuszczalne! - podkreśli Rogowska.
- I co, zwolnisz mnie? Tak się składa, że to ja jestem współwłaścicielką przychodni, i to ja mogę zwolnić ciebie - przypomni jej Ewa.
- Więc zrób to, proszę, bo nie będę z tobą dłużej pracować. A sprawę nękania mojej córki zamierzam jeszcze dzisiaj zgłosić na policję - ostrzeże ją Marysia, ale i jej w 1777 odcinku "M jak miłość" słowa Rogowskiej nawet nie wzruszą - Histeryczka...
Do czasu aż Marysia je spełni, a na dodatek w towarzystwie męża, jak i całego personelu przychodni, złożą na jej ręce swoje wypowiedzenia i zostawią ją na lodzie!