"M jak miłość" odcinek 1763 - poniedziałek, 4.12.2023, o godz. 20.55 w TVP2
Tadeusz w 1763 odcinku "M jak miłość" wyniesie Jagodę z palącego się budynku i na własnych rękach przeniesie ją w bezpieczne miejsce. Karetka przetransportuje kobietę do szpitala, gdzie zjawią się Staszek (Sławomir Holland) oraz Krystyna (Dorota Chotecka-Pazura). Lekarze nie będą miali dobrych wieści, a Jagoda zostanie wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. O dziwo, to nie jedyny problem, bo specjaliści zaczną podejrzewać, że organizm kobiety został zatruty. To wszystko oczywiście sprawka chorej Oli, która od jakiegoś czasu starała się podtruwać Kiemlicza i jego bliskich, bo wymyśliła sobie plan zemsty na sadowniku za to, iż to nie ona została jego żoną.
- Organizm w dużym stopniu zatruty jest dwutlenkiem węgla, nadal potrzebuje rozprężania – cytuje portal światseriali.interia.pl słowa lekarza prowadzącego. - Zrobiliśmy tomografię komputerową klatki piersiowej. Na szczęście nie doszło do uszkodzenia płuc ani innych urazów... Dla bezpieczeństwa będziemy utrzymywać pacjentkę w śpiączce farmakologicznej, na czas rozprężania w komorze hiperbarycznej – usłyszą bliscy Jagody.
- A… poparzenia? – dopyta się sadownik w 1763 odcinku "M jak miłość".
- W chwili obecnej priorytetem jest wyrównanie gospodarki tlenowej, przywrócenie własnego napędu oddechowego. Chcemy uniknąć skracania dróg oddechowych. Oparzenia twarzy są wstępnie opracowane przez chirurga i wdrożyliśmy antybiotykoterapię zgodną z posiewami – pokiwa głową lekarz.
Lekarze odkryją truciznę w organizmie Jagody
Tadeusz, Staszek i Krystyna dowiedzą się szokujących wieści na temat tego, że organizm Jagody został zatruty podejrzanymi substancjami.
- Mam jeszcze do pana pytanie – lekarz zwróci się do Kiemlicza. - Czy pana żona przyjmowała na stałe jakieś leki? Na przykład na obniżenie ciśnienia? - dopyta specjalista.
- Nic o tym nie wiem… - odpowie zgodnie z prawdą Tadeusz.
- Zrobiliśmy badania krwi. Mam pewne podejrzenia, ale… zobaczymy, co wykażą testy toksykologiczne – stwierdzi lekarz.
- O Boże... – westchnie sadownik, bo doskonale zda sobie sprawę, że oprócz poparzeń zewnętrznych, organizm Jagody musi walczyć także od wewnątrz.