"M jak miłość" odcinek 1711 - wtorek, 21.02.2023, o godz. 20.55 w TVP2
W 1711 odcinku „M jak miłość” Marcin dostanie nowe zlecenie, aby zdobyć dowody na zdradę żony swojego klienta. Wówczas w jednej chwili Chodakowski przypomni sobie o anonimowym donosie, w którym autor ostrzegł go, aby pilnował swojej żony, gdyż ktoś chce mu ją odebrać. Oczywiście, mąż Izy od razu domyśli się, że chodzi o jej asystenta Radka, z którym Chodakowska współpracuje i dla którego z pewnością nie jest obojętna, czego sam był ostatnio naocznym świadkiem. W 1711 odcinku „M jak miłość” Chodakowski postanowi zgłębić się w sprawę donosu i zdemaskować jego nadawcę. Jak podaje swiatseriali.interia.pl Marcin zwróci się z prośbą o pomoc do dochodzącego do zdrowia Jakuba (Krzysztof Kwiatkowski), który pomoże mu ustalić, że tajemniczy SMS z ostrzeżeniem został wysłany z telefonu Roberta Żaka!
Po odkryciu autora anonimowego donosu w 1711 odcinku „M jak miłość” Marcin natychmiast przyjedzie do Grabiny, aby rozmówić się z Robertem. Jednak Żak będzie zaskoczony niespodziewaną wizytą i oskarżeniami Chodakowskiego, gdyż donos z jego telefonu wysłała przecież Kisielowa!
- Panie Robercie... Mam taką sprawę... Dostałem niedawno od pana wiadomość... I chciałbym zapytać, kogo miał pan na myśli, pisząc, że ktoś chce ukraść mi żonę? – zacznie Marcin.
- A... Ale... Jak to? Nie rozumiem... – zdoła wydusić z siebie Robert.
Wtedy w 1711 odcinku „M jak miłość” do ich rozmowy włączy się Zosia, która przyzna się Marcinowi, że to ona jest autorką donosu. Kisielowa natychmiast wyjaśni swoje pobudki, jednak, gdy Chodakowski zacznie drążyć temat, to zrozumie, że chyba się zagalopowała!
- Panie Marcinie, proszę nie złościć się na mojego męża. To ja wysłałam tego SMS-a. Tak. Zrobiłam to... Może trochę na wyrost, ale chciałam pana ostrzec. Bardzo lubię i pana, i Izunię... I jakby coś się stało, to nigdy bym sobie nie darowała, że widziałam... i nic nie powiedziałam – wytłumaczy sołtyska.
- A co konkretnie pani widziała? - dopyta detektyw, ale na to pytanie nie usłyszy konkretnej odpowiedzi.
Oczywiście, Marcin w 1711 odcinku „M jak miłość” tak łatwo nie odpuści i spróbuje docisnąć Zosię, która dopiero teraz zda sobie sprawę z powagi sytuacji. Kisielowa nie będzie chciała powiedzieć zbyt dużo, jednak da Chodakowskiemu jasno do zrozumienia, że powinien mieć się na baczności, gdyż podtrzymuje swoje ostrzeżenie rękami i nogami, co da detektywowi sporo do myślenia!
- Upiera się pani, że zrobiła to tylko i wyłącznie z życzliwości... Ale nie chce mi pani powiedzieć niczego więcej. Dlaczego? - spróbuje zrozumieć Marcin.
- Rodzina Mostowiaków to, co tu dużo mówić... moja rodzina. Napisałam, co napisałam. W dobrej wierze, ale może niepotrzebnie wyskoczyłam przed orkiestrę... Ale powiem tak, to nie miał być donos, tylko ostrzeżenie... – przyzna Zosia.
- Czyli to ostrzeżenie pani podtrzymuje? – upewni się, na co sołtyska pokiwa głową!
Niestety, chwilę później w 1711 odcinku „M jak miłość” Chodakowski na własne oczy przekona się, że Kisielowa wcale nie żartowała! Marcin będzie świadkiem jak Iza czule opiekuje się Radkiem po straszliwym wypadku, w trakcie którego dziennikarz w ostatniej chwili odepchnie Szymka (Staś Szczypiński) spod kół nadjeżdżającego samochodu, a jej asystentowi ta pomoc bardzo się podoba…
