"M jak miłość" odcinek 1677 - wtorek, 11.10.2022, o godz. 20.55 w TVP2
W 1677 odcinku "M jak miłość" Andrzej zapłaci wysoką cenę za błąd na konferencji we Wrocławiu. Rano Magda uzyska pewność, że ją zdradził i dosłownie ucieknie mu z domu. Załamany Budzyński spróbuje normalnie pracować, ale będzie mu to "szło jak po grudzie". Niestety, przyjaciele nie będą mu współczuć. Wszyscy uznają, że ma to wszystko na własne życzenie. Tylko jeden człowiek stanie w obronie Andrzeja. Kto to będzie?
W kancelarii Budzyńskiego i Wernera (Jacek Kopczyński) w 1677 odcinku "M jak miłość" praca będzie przebiegała normalnym trybem. Ale w powietrzu będzie wisiało coś złego - skończą się żarty, przekomarzania i przyjacielskie połajanki. Ich miejsce zastąpi złowroga cisza.
- Słuchaj, a co się dzieje z Magdą? - zapyta Werner Anitę (Melania Grzesiewicz) w 1677 odcinku "M jak miłość".
- Andrzej mówi, że będzie potrzebowała jeszcze paru dni wolnego - wyjaśni Anita. - Nie wiem, dzwoniłam do niej, nie odbiera. Pisałam, nie odpisuje... Potrzebuje pewne czasu, żeby przetrawić to. Albo nabrać dystansu, o ile w ogóle to możliwe. No i przede wszystkim, zastanowić się co dalej.
- To bez sensu, bez sensu... Andrzej dał ciała na całej linii, to prawda. Popełnił potworny błąd! Ale bardzo tego żałuję...
- Ale gdyby wcześniej myślał, to nie musiałby niczego żałować!
- To fakt, ale jest tylko człowiekiem...
- Weź, daj spokój z takimi tekstami!
Andrzej w "M jak miłość" niknie w oczach
W tym momencie 1677 odcinka "M jak miłość" do sali konferencyjne wejdzie Andrzej. Zada kilka pytań o sprawy formalne, zainteresuje się, gdzie jest Kamil (Marcin Bosak). Ale Budzyński będzie sprawiał wrażenie, że ledwo słucha odpowiedzi i myślami jest zupełnie gdzie indziej.
- Widziałaś? Facet niknie w oczach! - zdenerwuje się Werner po wyjściu wspólnika.
- Czy ty zapominasz o tym, ze on to wszystko ma na własne życzenie? - ostatecznie zaatakuje Anita.
I tak w 1677 odcinku "M jak miłość" jedynym kumplem, zdolnym współczuć Andrzejowi okaże się Werner. Tyle, że kochliwego Adasia nikt do końca nie traktuje poważnie. Kto mu poda pomocną dłoń, kiedy będzie jeszcze gorzej?