Robert Żak jest załamany po rozstaniu z Kisielową. Szuka pocieszenia w alkoholu. Chce odzyskać Zofię. Postanawia pójść do niej z kwiatami, które kradnie z pobliskiego ogródka. W efekcie trafia na komisariat.
Tam prosi Staszka, by wstawił się za nim u rozgniewanej żony. Gdy policjant odmówi, oszust skieruje swoje kroki do proboszcza. Ksiądz jednak także nie zamierza narażać się Kisielowej. Zrozpaczony Robert stwierdza, że musi wziąć sprawy w swoje ręce. Obmyśla kolejny plan.
Tymczasem Ula chce ratować swoje małżeństwo. Po raz kolejny odwiedza Bartka i próbuje namówić go na udział w terapii dla par. Zapewnia męża, że jego przeszłość nie ma dla niej żadnego znaczenia. Mówi też, że nic już nie czuje do Janka. Licząc, że mąż zmieni zdanie, daje mu czas do namysłu. Jeszcze tego samego dnia wieczorem dzwoni do niego i wyznaje, że bardzo za nim tęskni.
Marysia obchodzi urodziny. Na przyjęciu zjawia się także Werner. Składając życzenia, niechcący obraża jubilatkę, wspominając o jej wieku i życiowych doświadczeniach. Wzburzona Marysia wyrzuca go z domu. Artur próbuje pocieszyć i uspokoić żonę.