M jak miłość odcinek 1404, Marysia (Małgorzata Pieńkowska), Barbara (Teresa Lipowska)

i

Autor: vod.tvp.pl M jak miłość odcinek 1404, Marysia (Małgorzata Pieńkowska), Barbara (Teresa Lipowska)

M jak miłość, odcinek 1404: Wielkie zmiany w domu Mostowiaków w Grabinie. To zasługa Marysi i Artura

2018-12-02 8:55

Marysia (Małgorzata Pieńkowska) i Artur (Robert Moskwa) tuż po ślubie przenieśli się do Grabiny. W 1404 odcinku „M jak miłość” Rogowscy wprowadzą w rodzinnym domu Mostowiaków kilka zmian, które bardzo spodobają się Barbarze (Teresa Lipowska). Seniorka jest zachwycona obecnością córki i jej męża. To dzięki nim nie czuje straty po wyjeździe Marka (Kacper Kuszewski).

"M jak miłość" odcinek 1404 - wtorek, 4.12.2018, o godz. 20.55 w TVP2

W „M jak miłość” Marysia i Artur wzięli ślub po raz drugi, a Rogowski przygotował dla żony prezent, o którym nawet nie śniła. Lekarz zgodził się na przeprowadzkę do Grabiny, by wspierać teściową, która po wyjeździe Marka zostałaby sama z Kisielową (Małgorzata Różniatowska). Zakochani nie będą zwlekać z przeniesieniem na wieś. Marysia nie będzie kryła zadowolenia.

-Marzenia się spełniają – odetchnie z ulgą Marysia.
-Oj tak, spełniają się. Moje też się spełniło i chyba nie muszę ci tłumaczyć jakie – powie Rogowski i zacznie całować ukochaną, a romantyczną chwilę przerwie im Kisielowa -A wy znowu swoje. W waszym wieku taka miłość, po takich strasznych przejściach… Wielu młodych mogłoby wam pozazdrościć – wtrąci się seniorka.

Z przeprowadzki Marysi, Artura i Basi (Maja Wudkiewicz) ucieszy się też Mostowiakowa. Seniorka zauważy, że odkąd zamieszkali w Grabinie, wiele się tu zmieniło.

-Nasz dom odkąd przyjechaliście bardzo się zmienił. Wypiękniał. Tyle teraz życia, radości. Gdyby nie wy, to mieszkałby tu teraz dwie, stare, samotne kobiety. Nie masz pojęcia jak się cieszę, że zamieszkaliście z nami – uśmiechnie się szeroko Barbara w 1404 odcinku „M jak miłość” i chwilę później wyzna, że martwi się o Kingę (Katarzyna Cichopek). - Mam wyrzuty sumienia. Obiecałam Kindze pomóc, a nie dość, że nic z tego nie wyszło to jeszcze wy wyprowadziliście się z Warszawy.
-Mamo, umówiłam się z Krysią, że ona codziennie jest na Deszczowej i pilnuje Misia. Ja na wakacje zabieram Lenkę. Gdyby coś się działo to jeden telefon i jestem. Nie ma się czym martwić – uspokoi ją córka, z którą będzie układać ozdobne bukiety z polnych kwiatów.

Najnowsze