"M jak miłość" odcinek 1404 - wtorek, 4.12.2018, o godz. 20.55 w TVP2
Tylko Ula wie, że Marzenka panicznie boi się ciąży. Lisiecka zdradziła jej, że wszystkie kobiety z jej rodziny zawsze tyły w ciąży bardzo dużo. Marzenka martwi się, że Andrzejek, który na co dzień ma do czynienia z pięknymi i wysportowanymi kobietami przestanie ją kochać, gdy przybędzie jej nawet kilkadziesiąt kilo!
W 1404 odcinku „M jak miłość” Lisiecka wpadnie w szał przez spóźniający się okres. Od razu powie o wszystkim Mostowiakowej, a potem wykona test ciążowy, który wyjdzie negatywnie. By rozwiać wszystkie swoje wątpliwości, Marzenka umówi się jeszcze do ginekologa.
Tymczasem Andrzejek zacznie domyślać się, o co chodzi. Przypadkiem usłyszy rozmowę żony z Ulą o ciąży. Problem w tym, że Marzenka będzie go skutecznie unikać. Dopiero pod koniec dnia Lisieckiemu uda się porozmawiać z partnerką.
-Cały dzień cię szukam. Gdzie byłaś? – zapyta siłacz widząc Marzenkę siedzącą przed domem.
-U lekarza, ginekologa. Usiądź, bo musimy porozmawiać – powie poważnym tonem Lisiecka -Lekarka zleciła mi różne badania, poziomy hormonów…
-I kazała ci brać tabletki? – zapyta Andrzejek, który przecież podmienił tabletki antykoncepcyjne żony na witaminy.
-Jakie tabletki?
-Antykoncepcyjne.
-A po co? – zdziwi się dziewczyna, która nie wiedziała, że Andrzejek zna jej sekret.
-Nie wiem, może leczniczo? Czytałem gdzieś, że kobietom pomagają w różnych takich sprawach.
-Nie… Mi nic nie jest. Powiedziała mi za to, że jestem w idealnym momencie, żeby zajść w ciążę. Jestem zupełnie zdrowa- powie Marzenka, a Andrzejek podskoczy z radości.
-Kochanie! Kamień z serca mi spadł. Chodziłem z nerwów po ścianach – powie i zauważy łzy w oczach żony - Kochanie, dlaczego ty płaczesz?
-Bo ja się boję – powie w końcu Marzenka, która długo ukrywała przed mężem prawdziwy powód, dla którego unikała zajścia w ciążę.
-Czego?
-Ciąży. I tego, że mnie przestaniesz kochać taką grubą.
-Marzenka, kochanie. Czy ty oszalałaś? – zdziwi się siłacz.
-Poza tym muszę ci jeszcze coś… - powie Marzenka, ale rozmowę przerwie im szczupła i wysportowana klientka Andrzejka.
-Jestem gotowa trenerze – powie dumnie kobieta i dobije Marzenkę, którą przeraża wizja walki z dodatkowymi kilogramami.